Leszek Miller: Prezydencka limuzyna to nie czołg

– Wbrew temu, co się sądzi te specjalne limuzyny nie są konstruowane, by wytrzymały każdy atak. To nie są czołgi. Są one konstruowane, żeby umożliwiały możliwie szybkie opuszczenie strefy zagrożenia - mówił w TVP Info były premier Leszek Miller, komentując wypadek z udziałem limuzyny prezydenta Andrzeja Dudy do jakiego doszło 4 marca na autostradzie A4.

Aktualizacja: 07.03.2016 04:41 Publikacja: 07.03.2016 04:29

Leszek Miller: Prezydencka limuzyna to nie czołg

Foto: PAP, Marian Kulczyński

4 marca na autostradzie A4, w czasie przejazdu prezydenckiej kolumny, w samochodzie wiozącym prezydenta Andrzeja Dudę nagle rozpadła się opona, a samochód wjechał do rowu. Prezydent ani jego kierowca nie doznali w czasie wypadku żadnych obrażeń. Obecnie przyczyny wypadku bada prokuratura i BOR.

Czytaj więcej:

Miller mówiąc o możliwych przyczynach wypadku stwierdził, że zazwyczaj w takim wypadku zawodzi człowiek. – Być może zawiodły jakieś procedury - zastanawiał się. Dodał, że może być też tak, że usterka mogła pojawić się już na etapie produkcji opony. Wykluczył natomiast raczej możliwość zamachu na prezydenta, choć przyznał, że przy tego typu wypadkach prokuratura bada każdą hipotezę. 

Miller ubolewał jednocześnie nad tym, że przez długie lata próby zakupu samolotu do transportowania VIP-ów czy wymiany floty samochodów były torpedowane przez kolejne ekipy opozycyjne a także media. - Zawsze zadawano pytanie: jak to możliwe, że rząd kupuje sobie samolot, a przecież emerytury i renty są takie niskie? Tak to trwało. Każdy rząd ulegał – tłumaczył.

Zdaniem Millera sytuacja zmieniła się dopiero po katastrofie smoleńskiej. Mimo to, jak zauważył były premier, który sam 13 lat temu omal nie stracił życia w katastrofie rządowego śmigłowca, jest "bardzo możliwe, że jeśli chodzi o ostatnie lata funkcjonowania BOR-u, to tzw. bylejakość była obecna".

Miller wyraził też ubolewanie w związku z komentarzami, jakie po wypadku prezydenckiej limuzyny pojawiły się w internecie. Część internautów wyrażała żal, że wypadek skończył się szczęśliwie.

- Można się nie zgadzać z poglądami politycznymi Andrzeja Dudy, ale nie wolno wykorzystywać tej sytuacji do tego, by sugerować, iż śmierć pana prezydenta byłaby czymś dobrym – podkreślił Miller.

4 marca na autostradzie A4, w czasie przejazdu prezydenckiej kolumny, w samochodzie wiozącym prezydenta Andrzeja Dudę nagle rozpadła się opona, a samochód wjechał do rowu. Prezydent ani jego kierowca nie doznali w czasie wypadku żadnych obrażeń. Obecnie przyczyny wypadku bada prokuratura i BOR.

Czytaj więcej:

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Grzegorz Braun kandydatem Konfederacji w wyborach do PE
Polityka
Spięcie w Sejmie. Wicemarszałek do Bąkiewicza: Proszę opuścić salę
Polityka
„Karczemna kłótnia” w PiS pod decyzji o listach. Okupacja drzwi do gabinetu Jarosława Kaczyńskiego
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Mariusz Błaszczak: Trzeba wyciągnąć konsekwencje
Polityka
Zmiana prokuratorów od Pegasusa i ogromna presja na sukces