Estoński CIT, w polskiej wersji zwany ryczałtem od dochodów kapitałowych, zacznie obowiązywać od 1 stycznia 2021 r. Ministerstwo Finansów reklamuje go hasłem „rozwój Twojej firmy". Jakie daje korzyści?
Przede wszystkim przesunięcie momentu opodatkowania. Spółka nie będzie musiała płacić daniny od bieżącego zysku. CIT zapłaci dopiero wtedy, gdy zdecyduje się na jego przekazanie. Poprawi to jej płynność finansową i zdolności inwestycyjne, a także zwiększy odporność na kryzys – zachwala ministerstwo.
Czytaj także: Zmiany podatkowe dla spółek 2021
W sumie ma być mniej
Resort finansów zapewnia też, że łączne efektywne opodatkowanie (liczone razem z dywidendą) będzie mniejsze niż przy klasycznym rozliczeniu. Wprawdzie wzrosną stawki podatku – dla większych firm wyniesie 25 proc., dla mniejszych 15 proc., można go obniżyć o 5 proc. po zrealizowaniu określonego poziomu inwestycji – ale PIT od dywidendy wolno zmniejszyć o część zapłaconego przez spółkę CIT.
W projekcie objaśnień do nowych przepisów ministerstwo prezentuje wyliczenia pokazujące, ile można zyskać na ryczałcie. Pisze na przykład, że rzeczywista stopa opodatkowania zysków spółki (niebędącej małym podatnikiem), które zostały wypłacone udziałowcom lub akcjonariuszom w formie dywidendy, wynosi łącznie 34,39 proc. Jeśli wejdzie w estoński CIT, obciążenia spadną do 30 proc.