Rozbicie niemieckiego zespołu szeroko opisali dziennikarze "Spiegela". Według ich informacji, kadra podzieliła się na obóz "Ziemniaków" (takim mianem określa się "rdzennych" mieszkańców Niemiec) oraz "Kanaken" (używane w odniesieniu do imigrantów z Turcji i bliskiego wschodu). Do pierwszej grupy należeć mieli m.in. Manuel Neuer, Thomas Mueller czy Mats Hummels. Całą sprawę bagatelizują jednak zarówno przedstawiciele federacji, jak i byli zawodnicy.

Szef DFB, Reinhard Grindel uznał, że informacje ujawnione przez "Spiegela" są przesadzone, choć jednocześnie podkreślił, że przed zbliżającymi się spotkaniami Ligi Narodów drużyna musi przejść przemianę. - Cały zespół musi ciężko pracować, pokazać większe zaangażowanie i ducha walki - mówił. Jak donosi Onet, w podobnym tonie wypowiadał się także były reprezentant kraju, Lukas Podolski.

- Niemcy to wielokulturowy kraj i tak, jak w innych środowiskach, tak i w kadrze narodowej funkcjonowały pewne określenia. O "Ziemniakach" i "Kanaken" mówiło się już podczas mistrzostw Europy przed dwoma laty, ale każdy podchodził do tego z dystansem. To nie ma nic wspólnego z rasizmem. Nie możemy niepotrzebnie rozdmuchiwać afery - komentował.

Najbliższe spotkanie Niemcy rozegrają 6 września. Ich rywalem będą Francuzi.