15 listopada, niemalże w przeddzień ogłoszenia nowych przepisów, Sejm przyjął poprawki Komisji Finansów Publicznych do projektu nowelizacji ustawy o podatku CIT i PIT. W porównaniu z pierwotnym brzmieniem projektu, sytuacja FIZ uległa poprawie. Nadal jednak nie jest komfortowa.
Według najnowszej poprawki ustawy o nowelizacji PIT i CIT, daninę zapłacą tylko niektóre, nie jak miało być wcześniej – wszystkie – fundusze inwestycyjne zamknięte.
Pierwotna wersja projektu zakładała opodatkowanie wszystkich FIZ-ów. W ostatecznej przywrócono zwolnienie podmiotowe z CIT funduszy inwestycyjnych otwartych i dopuszczono – pod pewnymi warunkami – zwolnienie dla polskich funduszy zamkniętych. FIZ-y będą odprowadzać podatek wtedy, gdy będą wykorzystywane w tzw. schematach agresywnej optymalizacji podatkowej, czyli gdy będą czerpać zyski z udziałów w spółkach bez osobowości prawnej, uprawnionych do emisji papierów wartościowych (tzw. spółki transparentne).
Ustawodawca tłumaczy zmianę potrzebą walki z optymalizacją podatkową, która powoduje, że pieniądze generowane w kraju nie zasilają rodzimej gospodarki, a tym samym nie stanowią wartości dodanej – część polskich przedsiębiorców, zamiast przenosić kapitał do krajów o łagodniejszych przepisach podatkowych, wykorzystuje legalny mechanizm Funduszy Inwestycyjnych Zamkniętych. To jednak nie oznacza, że przedsiębiorcy unikają opodatkowania, ale że inwestują pieniądze, które później wracają do budżetu państwa. W związku z tym lepsze od opodatkowywania wszystkich FIZ-ów, co zakładał pierwotny projekt, byłoby wypracowanie rozwiązania, które dotyczyłoby przychodów z lokat funduszy w udziałach lub akcjach spółek zwolnionych z podatku dochodowego. Czyli, de facto, spółek zagranicznych.
Proponowane zmiany mogą spowodować, że przedsiębiorcy przeniosą kapitał z funduszy do krajów, w których panują łagodniejsze przepisy podatkowe, co z kolei negatywnie odbije się na małych firmach, zwłaszcza związanych z innowacyjnością, a więc tych, które w perspektywie mogą dołożyć najwięcej do budżetu państwa i którym wsparcie obiecywał w swoim planie rozwoju gospodarczego wicepremier Mateusz Morawiecki.