Jest instytucja, która takich „polonistów inaczej" wita z otwartymi ramionami. To resort finansów. Przygotowany przez niego niedawno projekt zmian ustaw podatkowych dowodzi, że słynny z kart historii strajk dzieci we Wrześni w obronie języka polskiego poszedł na marne.
Dziennikarze zapytali bowiem o jego ocenę... językoznawców. A ci stwierdzili, że nie da się go ani przeczytać, ani tym bardziej zrozumieć. Wypunktowali błędy logiczne, gramatyczne... W tym takie, które kompletnie wypaczają brzmienie przepisów i sprowadzają je do absurdu. Można np. przeczytać coś takiego: „przez składniki, o których mowa w § 2, rozumie się stwierdzenie, w zakresie, w jakim wynika ono z zastosowania przepisów lub środków określonych w art. 58a § 1 nienależnego niepowstania dochodu do opodatkowania". Konia z rzędem podatnikowi, który to zrozumie!
Sprawa jest poważna, bo ten bełkot zaproponowano jako obowiązujące prawo. Co gorsza, to nie jest pojedynczy „wypadek przy pracy". To legislacyjna norma.
Na przykład w ubiegłym roku Komisja Finansów Publicznych zajmowała się rządowym projektem ustawy o biegłych rewidentach, firmach audytorskich oraz o nadzorze publicznym. Posłowie doliczyli się tysiąca poprawek czysto redakcyjnych! Do kuriozalnej sytuacji doszło podczas posiedzenia 4 kwietnia 2017 r. Biuro Legislacyjne Sejmu wykryło kolejny pakiet takich błędów – ale przedstawiciel resortu finansów, nie wiedzieć dlaczego, powtarzał w kółko... „brak pozytywnej opinii". I utrącał jedną poprawkę za drugą.
Przykłady: w art. 129 sejmowi legislatorzy zauważyli prosty błąd we fragmencie brzmiącym: „nie należy ani w okresie ostatnich 5 lat od dnia powołania nie należał do kadry kierowniczej wyższego szczebla(...)". Powinno być „przed dniem powołania", bo inaczej zdanie nie ma sensu. Resort odmówił zmiany. W art. 17 sejmowi legislatorzy chcieli we fragmencie „za naruszenie przepisów ustawy oraz rozporządzenia nr 537/2014" zamienić „oraz" na „lub", bo tak było w innych artykułach ustawy. Nic z tego – resort się nie zgodził. Było jeszcze wiele takich poprawek ujednolicających, dzięki którym prawo byłoby jasne. Resort pozostał nieprzejednany.