Kolejki do rehabilitacji będą dłuższe

Pierwszeństwo do rehabilitacji dla niepełnosprawnych w stopniu znacznym wydłuży kolejki pozostałym.

Publikacja: 09.05.2018 17:49

Kolejki do rehabilitacji będą dłuższe

Foto: 123RF

Dodatkowe 450 mln zł ma przeznaczyć Narodowy Fundusz Zdrowia na świadczenia rehabilitacyjne dla osób niepełnosprawnych w stopniu znacznym. Umożliwią one realizację art. 4 ust. 4 pkt. 1a projektu ustawy o szczególnych rozwiązaniach wspierających osoby o znacznym stopniu niepełnosprawności, który zapewnia im dostęp do świadczeń rehabilitacyjnych w liczbie dostosowanej do potrzeb zdrowotnych. W środę projekt został przyjęty przez Sejm.

Zdaniem ekspertów w połączeniu z art. 4 ust. 1, który zapewnia takim pacjentom prawo do korzystania ze świadczeń poza kolejnością, zapis może wypchnąć z kolejek niepełnosprawnych w mniejszym stopniu i ofiary wypadków.

Zgodnie z danymi NFZ w kolejce do rehabilitacji czeka 1,3 mln osób, które przeciętnie spędzają w kolejce 464 dni, czyli ponad rok i trzy miesiące. Pacjenci dostają zwykle skierowanie na dziesięć zabiegów, nawet jeśli rzeczywiste potrzeby zdrowotne są wielokrotnie większe. Przyjęło się, że po ostatnim zabiegu chorzy przychodzą po kolejne skierowanie i cierpliwie czekają na swoją kolej. Dotyczy to także osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności, które, by zapewnić sobie odpowiednią liczbę zabiegów, muszą za nie płacić z własnej kieszeni. Częściej jednak są zostawione bez pomocy.

– Ustawa ma to zmienić, tyle że osoby ze znaczną niepełnosprawnością wyprą z kolejki niepełnosprawnych w mniejszym stopniu i np. ofiary wypadków, bo ośrodków rehabilitacji raczej nie przybędzie – zauważa Marek Wójcik, ekspert Związku Miast Polskich. Liczba zabiegów dostosowana do potrzeb dotyczyć ma 150 tys. osób ze znaczną niepełnosprawnością. I tu zaczynają się wątpliwości, bo eksperci nie rozumieją, skąd ustawodawca wziął taką liczbę.

– Zgodnie z ostatnim spisem ludności GUS osób ze znaczną niepełnosprawnością jest ok. 900 tys., czyli sześć razy tyle – argumentuje. A dr Paweł Kubicki, socjolog ze Szkoły Głównej Handlowej i członek inicjatywy „Chcemy całego życia" dla osób z niepełnosprawnością i ich rodzin, podkreśla, że zgodnie z klasyfikacją medyczną znaczny stopień niepełnosprawności nie ogranicza się do osób niezdolnych do samodzielnego życia.

– To również osoby niewidome, które pracują i świetnie funkcjonują w życiu codziennym – zauważa. I dodaje, że jeśli ustawodawcy chodziło wyłącznie o osoby w stanie wegetatywnym, powinien zmienić zapisy projektu.

Wątpliwości budzą też pieniądze na dodatkowe świadczenia. Prezes NFZ Andrzej Jacyna zadeklarował, że na zwiększenie rehabilitacji dla takich pacjentów Fundusz wyda 450 mln zł, czyli ok. 25 proc. ponad obecne 2,4 mld zł, jakie rocznie przeznacza na wszystkie świadczenia rehabilitacyjne. Środki mają być uruchomione już w drugim półroczu tego roku.

Kolejne 270 mln zł ma zasilić dostęp do wyrobów medycznych dla tych pacjentów. Po zniesieniu limitów niepełnosprawni w znacznym stopniu lub ich opiekunowie mają mieć dostęp do większej liczby np. środków chłonnych refundowanych przez NFZ. Zamiast przysługujących 90 będą więc mogli kupić 120. Zdaniem Marka Wójcika może to jednak spowodować negatywne zjawisko niepotrzebnego chomikowania wyrobów.

– Tak jak to się dzieje w z lekami, osoby niepełnosprawne mogą kupować je na zapas w strachu, że ktoś po raz kolejny zmieni ustawę i ograniczy im limit – tłumaczy Marek Wójcik. Najbardziej jednak niepokoi go brak źródeł finansowania tych reform: – Ponieważ nie przedstawiono oceny skutków regulacji, możemy opierać się wyłącznie na słowach rzeczniczki rządu Joanny Kopcińskiej, która obiecała zasilić reformę 100 mln zł ze wzrostu ściągalności składki zdrowotnej w pierwszym kwartale tego roku. Tyle że wystarczy to na 50 pieluchomajtek lub dwa dodatkowe zabiegi rehabilitacji dla każdej ze 150 tys., o których mówi rząd – podkreśla Marek Wójcik.

etap legislacyjny: trafi do Senatu

prof. Piotr Majcher - wiceprezes Polskiego Towarzystwa Rehabilitacji, ubelski konsultant wojewódzki rehabilitacji medycznej

Przyznanie dodatkowych pieniędzy na zabiegi rehabilitacyjne jest potrzebne, ale nie wystarczy, by ograniczyć problemy osób niepełnosprawnych. Należy przede wszystkim zainwestować we wczesną rehabilitację, która może ograniczyć, a niekiedy uchronić od późniejszej niepełnosprawności. Lekarze skupieni w Polskim Towarzystwie Rehabilitacji od dawna mówią, że należy kompleksowo podejść do świadczeń nie tylko w przypadku ostrych zachorowań i chorób przewlekłych, ale i już istniejącej niepełnosprawności. Trzeba od czegoś zacząć, ale projekt ustawy nie rozwiązuje problemów osób niepełnosprawnych, bo gruntownej zmiany wymaga cały system ich wsparcia, łącznie z orzecznictwem. Mam nadzieję, że kroki podejmowane przez rząd nie są pomocą doraźną, ale początkiem nowej drogi, która zapewni tym osobom godne życie.

Dodatkowe 450 mln zł ma przeznaczyć Narodowy Fundusz Zdrowia na świadczenia rehabilitacyjne dla osób niepełnosprawnych w stopniu znacznym. Umożliwią one realizację art. 4 ust. 4 pkt. 1a projektu ustawy o szczególnych rozwiązaniach wspierających osoby o znacznym stopniu niepełnosprawności, który zapewnia im dostęp do świadczeń rehabilitacyjnych w liczbie dostosowanej do potrzeb zdrowotnych. W środę projekt został przyjęty przez Sejm.

Zdaniem ekspertów w połączeniu z art. 4 ust. 1, który zapewnia takim pacjentom prawo do korzystania ze świadczeń poza kolejnością, zapis może wypchnąć z kolejek niepełnosprawnych w mniejszym stopniu i ofiary wypadków.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP