Od sputnika do wypraw na Marsa

4 października 1957 roku na orbitę poleciał radziecki Sputnik 1. Ludzie ruszyli ku gwiazdom.

Publikacja: 29.09.2007 15:12

Od sputnika do wypraw na Marsa

Foto: Rzeczpospolita

Wyścig w kosmos rozpoczął się od falstartu. Pierwszym satelitą miał być Sputnik 3.

Ponieważ przygotowania do lotu się opóźniały, a Rosjanie dowiedzieli się o amerykańskim programie Vanguard, ekipa Chruszczowa wzmogła polityczne naciski na szybkie wyniesienie w kosmos jakiegokolwiek satelity. Dlatego ówczesny szef radzieckiego Biura Kosmicznego Siergiej Korolow wyznaczył w zastępstwie małego, prostego satelitę Sputnik 1. Nazwisko Korolowa było jedną z największych tajemnic ZSRR (jego żona nie wiedziała, że jest on szefem programu kosmicznego).

Satelitę zbudowano pospiesznie, był aluminiową kulą z bateriami, prostym nadajnikiem radiowym i czterema antenami. Ważył 83 kg. Po wystrzeleniu na orbitę krążył na wysokości 250 kilometrów i trzy razy w ciągu sekundy nadawał sygnał radiowy. Spłonął w atmosferze 4 stycznia 1958 roku. Zdążył okrążyć Ziemię 1440 razy i przebyć 59,5 mln kilometrów.

Później poszło już szybko: 3 listopada 1957 roku wystrzelony został Sputnik 2 z pierwszym zwierzęciem - suczką Łajką. Z powodu przegrzania zdechła już po kilku godzinach, ale propaganda radziecka podawała, że żyła kilka dni. Amerykanom dopiero 31 stycznia 1958 roku udało się wystrzelić sztucznego satelitę: Explorer 1. Był pierwszym, który miał sprecyzowany program - badanie promieniowania w sąsiedztwie Ziemi.

12 kwietnia 1961 roku ZSRR wysłał w kosmos pierwszego człowieka - Jurija Gagarina. Świat dowiedział się o tym godzinę po starcie. Lot ten trwał zaledwie 108 minut.

Gagarin został katapultowany z kabiny lądującej na wysokości ok. 7 kilometrów, dotknął Ziemi osiem minut później niż kapsuła. ZSRR przez wiele lat zaprzeczał katapultowaniu Gagarina, ponieważ powrót astronauty wraz ze statkiem był warunkiem uznania rekordu przez Międzynarodową Federację Lotnictwa (FAI).

Sukces ZSRR rozsierdził Amerykanów. Prezydent John F. Kennedy zapowiedział w przemówieniu 25 maja 1961 roku, że Amerykanie w ciągu dekady wylądują na Księżycu. Taki cel wyznaczono programowi Apollo. Rosjanie także przygotowywali się do wyprawy na Księżyc. Skonstruowali lądownik i skafandry, nie powiodły się jednak próby budowy lunarnej rakiety.

16 lipca 1969 roku wystartował Apollo 11 z trzyosobową załogą. Moduł księżycowy wylądował na Srebrnym Globie 20 lipca (u nas 21). Neil Armstrong, dowódca misji, przekazał na Ziemię komunikat: "Orzeł wylądował". Do historii przeszły słowa, które wypowiedział po zejściu po drabinie na powierzchnię Srebrnego Globu: "To jest mały krok człowieka i wielki krok ludzkości". Do 1972 roku było jeszcze sześć lotów na Księżyc, jeden - Apollo 13 - cudem nie zakończył się tragicznie. Program padł ofiarą redukcji funduszy, przeznaczono je na program pojazdów kosmicznych wielokrotnego użytku.

Pierwszym wahadłowcem, który poleciał w kosmos, była Columbia. Wystartowała 12 kwietnia 1981 roku, dokładnie 20 lat po locie Gagarina. 1 lutego 2003 roku, podczas powrotu z kolejnej misji, Columbia uległa katastrofie, zginęła siedmioosobowa załoga.

-Rywalizacja między dwoma supermocarstwami w kosmosie ustawiła poprzeczkę bardzo wysoko. Podstawowym celem było pokazanie przewagi technologicznej, czego dowodem było lądowanie na Księżycu. Po wizytach na Srebrnym Globie okazało się, że z naukowego punktu widzenia nie ma tam czego szukać. Ale dzięki temu wyścigowi pojawiły się możliwości wysyłania sond w kierunku planet Układu Słonecznego - powiedział "Rz" dr Krzysztof Ziołkowski z Centrum Badań Kosmicznych PAN.

Konkurencję w badaniach kosmicznych zastąpiła współpraca wielu krajów - powstała Międzynarodowa Stacja Kosmiczna. Krąży po orbicie od 1998 roku. Amerykańskie wahadłowce i rosyjskie Sojuzy dostarczają kolejnych elementów do jej budowy. Koszt budowy stacji przekroczy 100 mld dolarów. Umożliwi ona jednak pracę stałej sześcioosobowej załodze. Do dzisiaj przewinęło się przez nią ponad 130 astronautów. W roku 2002 na stacji gościł pierwszy kosmiczny turysta, amerykański milioner Dennis Tito.

Wyścig w kosmos rozpoczął się od falstartu. Pierwszym satelitą miał być Sputnik 3.

Ponieważ przygotowania do lotu się opóźniały, a Rosjanie dowiedzieli się o amerykańskim programie Vanguard, ekipa Chruszczowa wzmogła polityczne naciski na szybkie wyniesienie w kosmos jakiegokolwiek satelity. Dlatego ówczesny szef radzieckiego Biura Kosmicznego Siergiej Korolow wyznaczył w zastępstwie małego, prostego satelitę Sputnik 1. Nazwisko Korolowa było jedną z największych tajemnic ZSRR (jego żona nie wiedziała, że jest on szefem programu kosmicznego).

Pozostało 87% artykułu
Nauka
Czy mała syrenka musi być biała?
Nauka
Nie tylko niesporczaki mają moc
Nauka
Kto przetrwa wojnę atomową? Mocarstwa budują swoje "Arki Noego"
Nauka
Czy wojna nuklearna zniszczy cała cywilizację?
Nauka
Niesporczaki pomogą nam zachować młodość? „Klucz do zahamowania procesu starzenia”