Prezesi strategicznych państwowych spółek w aktach bezpieki. Podpisali "lojalki"

Marian Żołyniak - były radny PiS, szef Polskiej Spółki Gazownictwa i Robert Choma, mianowany pod koniec stycznia prezesem PGE Obrót, występują w dokumentach IPN jako TW bezpieki - pisze Onet.

Aktualizacja: 13.02.2019 16:21 Publikacja: 13.02.2019 15:24

Prezesi strategicznych państwowych spółek w aktach bezpieki. Podpisali "lojalki"

Foto: Foto Onet

Marian Żołyniak to były radny PiS, który od marca zeszłego roku szefuje Polskiej Spółce Gazownictwa. W oficjalnych dokumentach IPN funkcjonuje jako TW "Prezes", zarejestrowany w 1984 roku. Po zaledwie kilku dniach odmówił współpracy - pisze Onet.

W oświadczeniu przysłanym portalowi Żołyniak podkreśla, że choć podpisał "lojalkę", nigdy nie podjął współpracy z bezpieką, a kierowane wobec niego pomówienia są bezpodstawne i godzą w jego dobre imię.

W ostatnim czasie Żołyniak zaczął starać się w IPN o status pokrzywdzonego.

Robert Choma z kolei, od końca stycznia prezes PGE Obrót, kilka lat temu publicznie przyznał, że w 1983 roku podpisał "lojalkę". Zapewniał, że nigdy nie był tajnym współpracownikiem SB, a w 2009 roku sąd lustracyjny uznał jego oświadczenie za prawdziwe.

Choma również wystosował oświadczenie. Pisze w nim, że miał "świadomość i pewność", że ma założoną teczkę przez SB w związku z antykomunistyczną działalnością, którą prowadził na studiach.

"Podobnie jak mam pewność, że nigdy nie podjąłem w sposób faktyczny współpracy. Zresztą potwierdził to sąd uznając, że złożyłem prawdziwe oświadczenie. Podczas sprawy lustracyjnej wypowiadali się moi koledzy ze studiów, którzy mówili, że rzeczywiście nie doszło do żadnej współpracy, właśnie ze względów ideowych" - pisze prezes PGE Obrót.

Onet zauważa, że problemem nie jest przeszłość obydwu prezesów, gdyż udowodniono, iż nie podjęli współpracy ze służbami bezpieczeństwa, ale traktowanie sprawy przez PiS, które przecież od lat piętnuje samo podpisanie "lojalek".

Onet przypomina, że prezes PiS Jarosław Kaczyński z mównicy sejmowej chwalił słynną "listę Wildsteina" - wyniesioną w 2005 roku z IPN listę funkcjonariuszy, agentów oraz kandydatów na nich. Kaczyński mówił wówczas, że "czyn Bronisława Wildsteina należy widzieć w perspektywie owego moralnego wzmożenia, moralnej rewolucji".

Prezydent Lech Kaczyński natychmiast przyjął dymisję jednego ze swoich ministrów, Andrzeja Krawczyka, gdy wyszło na jaw, że podpisał zobowiązanie do współpracy z Wojskową Służbą Wewnętrzną.

Onet przypomina w tym kontekście sprawę Michała Boniego, polityka PO, który także podpisał "lojalkę" pod wpływem szantażu SB. Z tego powodu został spoliczkowany przez Korwin-Mikkego, o czym Boi poinformował na Twitterze. Skomentował to Zbigniew Girzyński, ówczesny poseł PiS: - Wcześniej zasłynął z tego, że jest donosicielem, więc donoszenie jest w jego naturze.

Przypomnieć jeszcze należy ostatnie wydarzenia związane z byłym prezesem spółki Srebrna, do wczoraj szefa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, Kazimierzem Kujdą, któremu także udowodniono współpracę z bezpieką. Został odwołany.

Opozycja podkreśla, że PiS w takich  przypadkach stosuje zasadę "podwójnej moralności".

Nie po raz pierwszy widzimy, że dla "swoich", nawet z przeszłością agenturalną czy w PZPR ten rzekomo walczący z "postkomuną" PiS jest wyjątkowo łagodny - mówi Onetowi poseł PO Borys Budka. - Wystarczy znaleźć się w otoczeniu prezesa Kaczyńskiego, złożyć "hołd lenny", padać na kolana na "miesięcznicach" i sprawa załatwiona. Wystarczy wskazać takiego Wojciecha Jasińskiego, Stanisława Piotrowicza - obaj z przeszłością w PZPR, wystarczy wskazać Kazimierza Kujdę czy wspomnianych prezesów strategicznych spółek - wymienia poseł PO.

Z kolei Tadeusz Cymański z PiS przyznaje, że podpisanie zobowiązania do współpracy nie jest powodem do chluby, ale przekreślanie kogoś z tego powodu byłoby "niechrześcijańskie i nieludzkie".

- Nie ma upadku takiego, z którego człowiek nie mógłby się podnieść. Nie ma w Europie kary śmierci, wierzymy w resocjalizację - podkreśla poseł PiS. - Poza tym, jest też ambasador, który - o ile pamiętam - też był uwikłany w jakieś kontakty z SB i czy to go przekreśla, dyskwalifikuje? Moim zdaniem nie. (chodzi o ambasadora RP w Niemczech i męża prezes TK Julii - Andrzeja Przyłębskiego, który w archiwach IPN figuruje jako TW Wolfgang-red.)

Marian Żołyniak to były radny PiS, który od marca zeszłego roku szefuje Polskiej Spółce Gazownictwa. W oficjalnych dokumentach IPN funkcjonuje jako TW "Prezes", zarejestrowany w 1984 roku. Po zaledwie kilku dniach odmówił współpracy - pisze Onet.

W oświadczeniu przysłanym portalowi Żołyniak podkreśla, że choć podpisał "lojalkę", nigdy nie podjął współpracy z bezpieką, a kierowane wobec niego pomówienia są bezpodstawne i godzą w jego dobre imię.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej