Wywłaszczenie, to naprawdę ostateczność

Nie ma takiej możliwości, żeby rząd wyznaczył teren lotniska i gigantycznego węzła komunikacyjnego, nie pytając o nic mieszkańców — zapewnia Mikołaj Wild, pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego, sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury.

Publikacja: 29.04.2018 13:38

Wywłaszczenie, to naprawdę ostateczność

Foto: Fotorzepa, Marcin Lobaczewski

To reakcja na pojawiające się w gminie Baranów pogłoski, że jej mieszkańcy będą  mieli jedynie cztery miesiące na wyprowadzenie się z gospodarstw, które  często od pokoleń należą do ich rodzin. Na  budowę lotniska i otaczającej go infrastruktury transportowej potrzebne jest 35 km kwadratowych terenu.

Tymczasem radni gminy jednogłośnie zdecydowali o przeprowadzeniu referendum 17 czerwca, w którym głównym pytaniem ma być zgoda na budowę lotniska. Drugie dotyczy rozliczeń z mieszkańcami. Szacuje się, że zależnie od tego, która z dwóch branych pod uwag lokalizacji zostanie wybrana, liczba przesiedlonych mieszkańców sięgnie 2,5-3 tysiące. Uchwała o referendum może jeszcze zostać unieważniona przez wojewodę.

Nic bez mieszkańców

— Włączymy mieszkańców okolicznych miejscowości w proces wyznaczania obszaru niezbędnego do tej inwestycji. Wybór miejsca będzie poprzedzony konsultacjami społecznymi i dopiero po ich zakończeniu  powstanie raport, w którym  postaramy się odnieść do wszystkich zgłoszonych uwag — zapewnia Mikołaj Wild.

O co pytają mieszkańcy już teraz? O to, czy lotnisko rzeczywiście musi być u nich. Pytają też, za ile, jakie będą kwoty odszkodowań. — W tej chwili wszelkie deklaracje uważamy za przedwczesne. Mamy określone ceny rynkowe. W listopadzie 2017 ceny gruntów rolnych w okolicach Baranowa   wahały się od 8 do 9 złotych za metr kwadratowy. Ale od początku podkreślamy, że jesteśmy w stanie płacić dużo więcej, chociaż nie będzie to dla sprzedających interes życia - tłumaczy  minister.

W dzisiejszych ofertach sprzedaży takich gruntów z podkreśleniem, że w przyszłości dojazd do Warszawy będzie dużo łatwiejszy, chodzą ceny 40 złotych za metr. Wild tego nie komentuje. Mówi tylko: —  Jesteśmy zobowiązani, jako Rzeczpospolita, żeby odszkodowania były godziwe. Ale z drugiej strony musimy troszczyć się o interes Skarbu Państwa, więc jest także górna granica widełek.

Jakie Airport City

Mieszkańcy chcą wiedzieć także, gdzie w przyszłości będzie szkoła, bo wiadomo, że nie może być tuż przy lotnisku i co rząd zamierza z tym zrobić. Jak ma wyglądać zagospodarowania terenu kiedy lotnisko już powstanie. Które grunty są położone poza planowanym lotniskiem, a które wchodzą w skład Airport City. — Te wszystkie kwestie są jeszcze przed nami. Na razie mogę powiedzieć, że planujemy dodatkowy akt, który wesprze w planowaniu samorządy położone w pobliżu lotniska, tak aby można tam było normalnie żyć. Nie pozostawimy tego na żywioł. Komercja Airport City nie może przysłonić życia mieszkańców, którzy mieszkają tutaj od pokoleń. Nie wykluczamy, że  regulacji będzie poświęcona jeszcze jedna ustawa — mówi minister.

— Mamy naturalne napięcie między interesem ogólnym a jednostkowym. To inwestycja, która zmieni sposób podróżowania po Polsce. Jest jednak także interes społeczności lokalnej i te interesy muszą być wyważone. Jesteśmy w stanie wytłumaczyć dlaczego zdecydowaliśmy się właśnie na to miejsce, a nie na inne. Po to mamy doradcę technicznego, który pomógł lokalizacje wyznaczyć — wyjaśnia Wild.

Jak wynika ze specustawy przyjętej przez rząd 26 kwietnia mimo że do wykupienia gruntów dojdzie dopiero za dwa lata, to na terenie objętym planem rezerwacji nie będzie można prowadzić żadnych inwestycji zwiększających wartość gruntu. Wstrzymane zostanie wydawanie pozwoleń na budowę, czy wydzielanie samodzielnych lokali mieszkalnych. Można będzie natomiast prowadzić zwykłe remonty, zgodnie z planami. Rolnicy spokojnie zbiorą plony w tym i w przyszłym roku. — Będziemy ingerowali w życie mieszkańców jedynie w takim stopniu, w jakim jest to niezbędne z punktu widzenia sprawnego przeprowadzenia inwestycji — zapewnia Mikołaj Wild.

Kluczowy czas

Najważniejszy dla mieszkańców etap zacznie się w 2020 roku, czyli po zakończeniu badań środowiskowych, które potrwają przez pełen cykl wegetacyjny. Trzy miesiące potrwa ich analiza. Dopiero wtedy rząd zdecyduje ostatecznie, w którym dokładnie miejscu zlokalizuje inwestycję. — Wówczas nastąpi przejęcie na mocy prawa nieruchomości, które nie zostały nabyte, a są położone na tym terenie. — Oczywiście za odpowiednim odszkodowaniem. I dopiero wówczas będzie obowiązywał czas, jaki jest w specustawach - 120 dni. Nie będziemy oczekiwać wyprowadzki przed tą datą. Wywłaszczani również będą mogli wybrać albo odszkodowanie finansowe, albo nieruchomości zamienne.

—  Zależy nam na utrzymaniu działalności rolniczej na tym terenie. Nie ma tam rezerwatów, jest jeden pomnik przyrody, więc inwestycja będzie miała niewielkie oddziaływanie na środowisko, ale to prawda - wpłynie na działalność rolniczą. Dlatego dążymy, żeby ziemie na zamianę były tej samej bądź lepszej klasy — przekonuje Wild.

Spółka celowa, która będzie zarządzać projektem budowy CPK przejmie również na siebie zobowiązania finansowe, jeśli rolnik korzysta z dopłat unijnych.  Natomiast rolnikcy, którzy są w okresie przedemerytalnym, ale nie nabyli do emerytury praw, dostaną świadczenia specjalne. Jeśli jakieś grunty będą obciążone hipoteką, zostanie ona przeniesiona na nową nieruchomość. Na to zwrócili podczas konsultacji uwagę mieszkańcy Baranowa.

Gdzie znajdą się nowe grunty, które zostaną zaoferowane mieszkańcom? — Będą pochodziły od Skarbu Państwa - KOWR, Lasów Państwowych, Agencji Mienia Wojskowego i powołanego ostatnio Krajowego Zasobu Nieruchomości.

Pracę w CPK będzie mogło znaleźć 37 tysięcy ludzi. W otoczeniu miejsc pracy będzie przynajmniej 150 tysięcy. Zdaniem Mikołaja Wilda wartość  terenów inwestycyjnych położonych między Łodzią a Warszawą gwałtownie wzrośnie, bo będą to najlepiej skomunikowane tereny w Polsce.

To reakcja na pojawiające się w gminie Baranów pogłoski, że jej mieszkańcy będą  mieli jedynie cztery miesiące na wyprowadzenie się z gospodarstw, które  często od pokoleń należą do ich rodzin. Na  budowę lotniska i otaczającej go infrastruktury transportowej potrzebne jest 35 km kwadratowych terenu.

Tymczasem radni gminy jednogłośnie zdecydowali o przeprowadzeniu referendum 17 czerwca, w którym głównym pytaniem ma być zgoda na budowę lotniska. Drugie dotyczy rozliczeń z mieszkańcami. Szacuje się, że zależnie od tego, która z dwóch branych pod uwag lokalizacji zostanie wybrana, liczba przesiedlonych mieszkańców sięgnie 2,5-3 tysiące. Uchwała o referendum może jeszcze zostać unieważniona przez wojewodę.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Magdalena Jaworska-Maćkowiak, prezes PAŻP: Gotowi na lata, a nie tylko na lato
Transport
Chiny potajemnie remontują rosyjski statek przewożący broń z Korei Północnej
Transport
Cywilna produkcja ciągnie Boeinga w dół
Transport
PKP Cargo ma nowy tymczasowy zarząd
Transport
Prezes PKP Cargo stracił stanowisko. Jest decyzja rady nadzorczej