Pęknięty kadłub B737 i inne problemy Boeinga

Amerykański urząd lotnictwa FAA zaczął postępowanie wyjaśniające incydentu podczas lotu starszego B737 linii Southwest Airlines z Las Vegas do Boise w stanie Idaho. To nie jedyny problem Boeinga.

Publikacja: 14.03.2020 16:08

Pęknięty kadłub B737 i inne problemy Boeinga

Foto: AFP

Podczas lotu doszło do stopniowego spadku ciśnienia w kabinie, samolot wylądował bezpiecznie, nikomu nic się nie stało. Wstępna inspekcja dokonana przez ludzi z FAA pozwoliła wykryć 25-centymetrowe pęknięcie poszycia kadłuba w miejscu, które wymaga sprawdzania co 1500 cykli lotów, od włączenia silników do ich wyłączenia. „Samolot został wycofany z użytkowania, trwa obecnie jego naprawa" — podał przewoźnik. Według „Wall Street Journal", który pierwszy podał o postępowaniu, urząd sprawdza możliwe problemy w konstrukcji dotyczące kilkuset samolotów B737 Boeinga.

Rosną kłopoty kooperatyw

Firmy dostarczające Boeingowi podzespoły odczuwają już skutki uziemienia MAXów od marca 2019, a w związku z epidemią wirusa z Chin grozi im dalsze zmniejszenie pracy i produkcji, bo linie lotnicze odwołują loty i nie będą potrzebować części zamiennych ani serwisowania samolotów. United Technologies, Honeywell czy Safran osiągały dużą część zysków z usług posprzedażnych, dostaw części i serwisowania w sektorze lotniczym. Popyt na to maleje, coraz więcej samolotów stoi na parkingach, a przewoźnicy starają się ograniczać korzystanie z usług, aby oszczędzać gotówkę.

- Nasz model biznesowy opiera się na długich cyklach — wyjaśnił francuskim dziennikarzom Philippe Petitcolin, prezes Safrana, drugiego na świecie dostawcy wyposażenia lotniczego i trzeciego kooperanta łącznie w tym sektorze. Francuzi produkują m.in. wspólnie z GE silniki do MAXów. — Nie zarabiamy pieniędzy za pierwsze instalowanie w samolocie naszych wyrobów, ale na używaniu ich przez 20 lat. Jeśli samoloty nie latają, to nie sprzedajemy części zamiennych, a naszych wyrobów nie trzeba serwisować — dodał. Zależność usług posprzedażnych od zysków linii lotniczych wyszła na jaw w czasie kryzysu finansowego w 2008-9 r., gdy linie lotnicze robiły naprawy z dnia na dzień, wymieniając jedynie te części, które zapewniały bezpieczeństwo i pozwalały latać samolotami przez kolejne 6-12 miesięcy zamiast przez gwarantowane 6 lat po solidnym przeglądzie — powiedział Petitcolin.

Bank of America przewiduje, że od teraz do wznowienia lotów przez B737 MAX zamówienia na 175 sztuk zostaną anulowane. Na razie Boeing zaleca większej liczbie firm niż w 2019 r., by rozważnie gospodarowały gotówką.

Collins Aerospace, z UTC, producent awioniki, foteli i oświetlenia uprzedził już, że jego zysk operacyjny zmaleje w tym roku o 550-600 mln dolarów w dużym stopniu z powodu MAXów. Jeśli kryzys z wirusem potrwa kolejne 3 miesiące, to firmy będą musiały pomyśleć o nowym podejściu do sytuacji. — Niepewność jest tak duża, że nie mogą mówić: mam plan i wytrzymam następne 6 miesięcy. Trzeba sprawdzać co tydzień, co miesiąc, czy jest gorzej czy lepiej wobec prognoz — powiedział Eric Bernardini, wiceszef działu lotniczego w firmie doradczej AlixPartners

Boeing też oszczędza

Boeing wstrzymał zatrudnianie nowych pracowników i pracę w nadgodzinach poza najważniejszymi obszarami, bo zależy mu na zachowaniu gotówki. Prezes Dave Calhoun poinformował załogę, że koncern podejmuje kroki mające zmniejszyć presję wynikającą z „cierpień naszych klientów i dostawców. Każda firma musi chronić gotówkę w trudnych okresach" — napisał w wewnętrznej notatce, którą widział dziennikarz Reutera. Wypowiedzenia albo wysyłanie na urlop są też realnie możliwe, ale uważane za odrębne, późniejsze działania. Sektor lotniczy nie uniknie redukcji zatrudnienia, bo maleje popyt na podróże. Boeing chce także wykorzystać do końca kredyt 13,8 mld dolarów przyznany w lutym w związku z ogólnie niepewną sytuacją na rynku, nie mającą związku z odroczeniem terminu powrotu MAXów do pracy.

Problem z wiązkami przewodów w MAXach

Koncern będzie musiał przed otrzymaniem zgody FAA na wznowienie lotów B737 MAX rozdzielić wiązki przewodów łączących sprzęt kontrolny kluczowych systemów w samolocie, bo urząd lotnictwa uznał je za potencjalnie niebezpieczne. Są zbyt blisko siebie i mogą wywołać zwarcie instalacji elektrycznej, co w bardzo mało prawdopodobnych warunkach może skończyć się katastrofą, jeśli piloci nie zareagują na czas. Boeing proponował początkowo zostawienie wiązek tak jak są, argumentował, że takie same wiązki są w samolotach B737 NG, które od 1997 r. wylatały 205 mln godzin bez żadnych problemów, ale urząd lotnictwa odrzuca tę argumentację i czeka na dalsze kroki producenta samolotów — podał Reuter nieoficjalnie.

Boeing ocenia, że prace przy wiązkach wymagają z grubsza tygodnia przy jednym samolocie, nie powinny opóźnić spodziewanego powrotu samolotów do pracy najwcześniej w połowie roku.

Podczas lotu doszło do stopniowego spadku ciśnienia w kabinie, samolot wylądował bezpiecznie, nikomu nic się nie stało. Wstępna inspekcja dokonana przez ludzi z FAA pozwoliła wykryć 25-centymetrowe pęknięcie poszycia kadłuba w miejscu, które wymaga sprawdzania co 1500 cykli lotów, od włączenia silników do ich wyłączenia. „Samolot został wycofany z użytkowania, trwa obecnie jego naprawa" — podał przewoźnik. Według „Wall Street Journal", który pierwszy podał o postępowaniu, urząd sprawdza możliwe problemy w konstrukcji dotyczące kilkuset samolotów B737 Boeinga.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Magdalena Jaworska-Maćkowiak, prezes PAŻP: Gotowi na lata, a nie tylko na lato
Transport
Chiny potajemnie remontują rosyjski statek przewożący broń z Korei Północnej
Transport
Cywilna produkcja ciągnie Boeinga w dół
Transport
PKP Cargo ma nowy tymczasowy zarząd
Transport
Prezes PKP Cargo stracił stanowisko. Jest decyzja rady nadzorczej