Airbus ogłosił, że chce być gotowy do zwiększenia od lipca produkcji samolotów z rodziny A320 o 18 proc. do 47 miesięcznie, ale zdaniem analityków ten zamiar przesunie się na IV kwartał. Podobnego zdania są dostawcy, jeden z nich stwierdził, że takie tempo będzie niemożliwe w tym roku. Przed pandemią grupa z Tuluzy produkowała 60 samolotów co miesiąc. Prezes Guillaume Faury zapytany na konferencji prasowej dotyczącej dostaw w 2020 r. o nowe plany produkcji stwierdził, że obecnie zmierzają do jej zwiększenia w II półroczu, ale odnotował, że jest wiele niepewności z powodu kryzysu sanitarnego — pisze Reuter.
Airbus zamierza zorganizować w najbliższych dniach wirtualną naradę z szefami największych firm dostawczych, co powinno ustalić warunki produkcji w tym roku. W stosunkach z niektórymi firmami istnieje impas, bo one chcą gwarancji albo zapłaty z góry za swe części, co ułatwi zwiększenie ich produkcji, gdyby znów doszło do spadku popytu. Ci dostawcy tłumaczą, że podobne żądania zgłaszają ich poddostawcy. To może utrudnić Airbusowi potwierdzenie harmonogramu realizacji nowego planu — uważają przedstawiciele sektora lotniczego.
Odroczenie dojścia do wypuszczania 47 samolotów co miesiąc przedłuży presję finansową, gdy Airbus stara się doprowadzić do ograniczenia zatrudnienia zwłaszcza w centrali i w niemieckich fabrykach. Grupa przedłużyła termin zgłaszania dobrowolnych odejść w ramach planu restrukturyzacji dotyczącego 15 tys. miejsc pracy. Prezes Faury potwierdził, że realizacja tego planu postępuje planowo.
Trzy samoloty co dwa dni
Airbus osiągnął większą od oczekiwanej liczbę dostaw 566 samolotów w 2019 r., które wprawdzie zmalały o 34 proc. z powodu pandemii, ale i tak pozwoliło mu to zachować prymat na świecie, bo Boeing nie mógł w dalszym ciągu wydawać gotowych B737 MAX. Przekazał klientom tylko 118 sztuk. Francuskie media były zachwycone. „La Tribune" wybił, że mimo rozpaczliwiej sytuacji w transporcie lotniczym, Airbusowi udało się przekazywać po 3 samoloty co dwa dni.
Dostawy są wiarygodnym wskaźnikiem rentowności, bo klienci płacą większość należności w chwili odbierania samolotu — stwierdził „‚Le Figaro". A linie lotnicze robiły to niechętnie, bo przewozy załamały się. „Aby przezwyciężyć ograniczenia w podróżach międzynarodowych, Airbus wdrożył innowacyjne rozwiązanie e-dostawy, którym objęto ponad 25 proc. przekazywanych w 2020 r. samolotów. To umożliwiło klientom odbieranie maszyn przy zminimalizowaniu konieczności podróżowania przez ich zespoły do zakładów Airbusa" — ogłosiła sama firma. W niektórych przypadkach zgadzała się na tymczasowe parkowanie u siebie wydanych samolotów.