PO tamte wybory przegrała. „Tak. Chodzi o Waszą przyszłość; Silna gospodarka, wyższe płace” – te hasła trafiły do 24.09 procent wyborców. Warto przypomnieć jeszcze „Potrafisz Polsko! i „Polska budzi się, z naszymi marzeniami!” Pawła Kukiza czy „Naprawmy Polskę!” Nowoczesnej. A rzeczywistość zweryfikowała romantyczny slogan partii Razem „Inna polityka jest możliwa”…

Czy PiS przez dwa lata „dało radę”, realizując swoje wyborcze hasło? Sądząc po wierności elektoratu, który popiera partię rządzącą na dokładnie tym samym poziomie, co dwa lata temu – na pewno. Przede wszystkim dało radę utrzymać się przy władzy. A było to możliwe dzięki dość ciężkiej pracy i gospodarczemu fartowi. „Praca, nie obietnice” – zapowiadała wtedy Beata Szydło i słowa dotrzymała, w dodatku wzbogacając zapowiedź o dodatkowy strumień gotówki z programu 500 plus. To, oraz ostra walka o nieprzyjmowanie w Polsce uchodźców, prowadzona w mocno histerycznym tonie i tworzenie nowych mitologii historycznych, np. o żołnierzach wyklętych, okazało się receptą na sukces.

Jakie będą następne dwa lata? PiS stoi przed koniecznością nowego określenia swoich politycznych ambicji. Tu nie wystarczy rekonstrukcja rządu, ani nawet zmiana na stanowisku premiera. Tu trzeba nowej wizji. Takiej, którą będzie można zamknąć w haśle dającym paliwo do końca kadencji. Ciężko jednak będzie politykom PiS przebić samych siebie w radykalizmie. Zarówno tym światopoglądowym, jak i socjalnym. A co ma robić opozycja? By zrównoważyć politykę partii rządzącej, musiałaby działać w Polsce partia prawdziwie liberalna światopoglądowo, a jednocześnie socjalna gospodarczo. I skutecznie ubiegać się o poparcie wyborców. Na razie pozycji PiS nie zagraża nikt.