Europa odzyskała Puchar Rydera

Na podstawce trofeum przybył napis: od 28 do 30 września 2018 roku Europa pokonała w 42. golfowym meczu USA 17,5:10,5. Jedynym niepokonanym został Francesco Molinari

Publikacja: 30.09.2018 19:20

Foto: AFP

Dwanaście spotkań singlowych, grubo ponad 50 tysięcy rozśpiewanych widzów na polu Albatros ośrodka Le Golf National, skąd prawie widać Wersal, ogromne emocje sportowe zakończone sukcesem Europy – niedzielna klasyka finału Pucharu Rydera w wydaniu francuskim nikogo, poza ekipą USA, nie zawiodła.

Kapitanowie zrobili swoje, pary zostały wyznaczone, każdy wiedział, że Europa prowadząca po dwóch dniach 10:6, chce czterech zwycięstw i remisu, by odbić puchar Ameryce. Drużyna USA potrzebowała ośmiu wygranych meczów, by zremisować i zachować trofeum do 2020 roku.

Zaczęli Rory McIlroy i Justin Thomas, stoczyli świetny mecz, w którym po 17 dołkach był remis, lecz na ostatnim Irlandczyk posłał piłkę do bunkra, piłka mocno wbita w piach nie dała szans Rory'emu na remis. Desperacka próba obrony wyniku skończyła się w wodzie. Amerykanie odrobili jeden z czterech punktów straty.

Po chwili Webb Simpson nieczekiwanie zwyciężył lidera ekipy europejskiej Justina Rose'a, trzeci punkt odrobił Tony Finau. Amerykański debiutant bardzo wysoko pokonał debiutanta z Europy Tommy'ego Fleetwooda, choć w deblach Anglik grał rewelacyjnie. Na tablicy wyników wyświetlono: tylko 10,5:9,5 dla Europy (w starciu Paula Caseya z Brooksem Koepką padł remis).

Plan kapitana Jima Furyka wydawał się działać, golfiści USA rzeczywiście szybko odrabiali straty, góra tablicy była czerwona, ale dół jednak lśnił na niebiesko. Pierwszy cały punkt zdobył dla Europy Thorbjoern Olesen, debiutant z Danii, który grał wcześniej tylko raz, w piątek, potem kapitan (też Duńczyk) posadził go na ławce rezerwowych.

Rezerwowy pokonał jednak pewnie jedną ze sław USA – Jordana Spietha (odnotowano ten wynik jako największą sensację niedzieli) i nadzieja na sukces Europy szybko wróciła, tym bardziej, że najmłodszy uczestnik zawodów Hiszpan Jon Rahm zaraz zwyciężył po 17 dołkach samego Tigera Woodsa i kolejny punkt dodał „Mr Ryder Cup" Ian Poulter zwyciężając nr 1 rankingu światowego Dustina Johnsona. Anglik nigdy nie przegrał meczu singlowego w sześciu startach w Pucharze Rydera.

Chwilę później, gdy w trzech kolejnych meczach europejscy golfiści osiągnęli „dormie" – tyle punktów przewagi, ile dołków do końca (zatem w najgorszym razie mogły w tych starciach paść trzy remisy) wiadomo było, że Europa zdobyła złoty puchar.

– Allez Les Bleus! – ryknęły błękitne trybuny, trzynasty zawodnik Europy. Polał się szampan, kapitanowie uścisnęli dłonie, Europejczycy padli sobie w objęcia, Fleetwood popłynął po polu na rękach kibiców. Poulter przebrał się za brytyjską skrzynkę pocztową (ma przezwisko „Listonosz", gdyż zawsze dostarcza punkty drużynie). Gra jeszcze trwała, ale tylko po to, by radość trwała dłużej.

W końcu Alex Noren i Bryson DeChambeau dotarli do mety, ustalili wynik końcowy: 17,5:10,5. Pierwsze podsumowania kazały najbardziej chwalić Francesco Molinariego, Włoch wygrał wszystkie mecze, cztery deble i singiel z Philem Mickelsonem. Sergio Garcia zwyciężając Rickiego Fowlera zdobył najwięcej punktów w historii rozgrywek o prawie stuletni puchar Samuela Rydera (25,5 – wcześniej liderem był Sir Nick Faldo – 25 pkt.). Wkład kapitana Bjorna w umiejętny dobór drużyny oczywiście też podkreślono.

– Byłem dumny każdego dnia. Łatwo było czuć dumę, bo nasi golfiści desperacko chcieli tego zwycięstwa i całkowicie na nie zasłużyli. Ja tylko musiałem się stawić i ich wspierać. W Pucharze Rydera sprawdza się doświadczenie. Pomogli nam także kibice. Był w tym meczu moment zwątpienia, ale przeznaczenie było po naszej stronie. Drużyna amerykańska była świetna, lecz ranking tutaj nie znaczył wiele, miało znaczenie tylko to, ile jesteś w stanie dać z siebie – mówił zwycięski kapitan.

Następny, 43. Ryder Cup odbędzie się na ziemi amerykańskiej, konkretnie od 25 do 27 września 2020 roku na pięknym polu Whistling Straits w stanie Wisconsin. Odliczanie się zaczęło. Za cztery lata mecz zaplanowano w Rzymie, ojczyźnie Molinariego, też warto czekać.

> Ryder Cup 2018: Europa – USA 17,5:10,5

III dzień (mecze singlowe):
J. Thomas (USA) – R. McIlroy (Irlandia Płn.) 1up
P. Casey (Anglia) – B. Koepka (USA) remis
W. Simpson (USA) – J. Rose (Anglia) 3&2
J. Rahm (Hiszpania) – T. Woods (USA) 2&1
T. Finau (USA) – T. Fleetwood (Anglia) 6&4
I. Poulter (Anglia) – D. Johnson (USA) 2up
T. Olesen (Dania) – J. Spieth (USA) 5&4
S. Garcia (Hiszpania) – R. Fowler (USA) 2&1
F. Molinari (Włochy) – P. Mickelson (USA) 4&2
P. Reed (USA) – T. Hatton (Anglia) 3&2
H. Stenson (Szwecja) – B. Watson (USA) 5&4
A. Noren (Szwecja) – B. DeChambeau (USA) 1up

Inne sporty
Rosjanie i Białorusini na igrzyskach w Paryżu. Jak umiera olimpijski ruch oporu
Inne sporty
Rusza Grand Prix na żużlu. Bartosz Zmarzlik w pogoni za piątym złotem
Inne sporty
Polacy zaczynają mistrzostwa świata w cheerleadingu. Nadzieje są duże
Inne sporty
Bratobójcza walka o igrzyska. Polacy zaczęli wyścig do Paryża
kolarstwo
Katarzyna Niewiadoma wygrywa Strzałę Walońską. Polki znaczą coraz więcej