Borrell w Treblince: Chciałem poczuć to miejsce

- Włosy? Co można zrobić z ludzkimi włosami? - Josep Borrell nie wierzy, jak daleko sięgała perfekcja niemieckiej machiny śmierci.

Aktualizacja: 02.09.2019 22:55 Publikacja: 01.09.2019 21:00

Borrell w Treblince: Chciałem poczuć to miejsce

Foto: Fotorzepa/ Jakub Ostałowski

Bo też odpowiedź zaskakuje precyzją. – Włosy nie wchłaniają wilgoci, więc były wykorzystywane do produkcji materacy używanych przez marynarkę III Rzeczy na okrętach podwodnych – mówi Edward Kopówka, dyrektor muzeum niemieckiego obozu zagłady w Treblince.

Borrell 2 lipca został przez przywódców UE wskazany na nowego szefa unijnej dyplomacji. Za kilka tygodni czekają go przesłuchania w Parlamencie Europejskim, to od nich będzie zależało, czy faktycznie stanie się jednym z najważniejszych polityków w Brukseli. W takim momencie politycy myślą o jednym: odnawianiu dawnych znajomości, budowie układu, który zapewni im poparcie większości wśród eurodeputowanych.

Ale 72-letni Borrell zwykłym politykiem nie jest. Z wykształcenia pilot, z urodzenia Katalończyk, z przekonania socjalista i zwolennik integracji europejskiej, był jednym z najbliższych towarzyszy legendarnego premiera Felipe Gonzaleza, gdy po śmierci Franco Hiszpania budowała zręby demokracji. Tamto dzieło jednak nigdy nie zostało dokończone: gruba kreska odcięła rozliczenia za wojnę domową, w tym nawet możliwość ustalenia miejsc pochówków setek tysięcy ofiar frankizmu. W szczególności w Katalonii, skąd pochodzi Borrell, pacyfikacje przeprowadzone przez caudillo pozostawiły wciąż bardzo żywy ślad goryczy, jedno ze źródeł katalońskiego nacjonalizmu.

Dwa lata temu, u szczytu buntu secesjonistów przeciw władzom Hiszpanii, Borrell był jednym z organizatorów manifestacji „cichej większości”, która w prowincji pozostała wierna koronie. Znakomity mówca, w książce „Legendy i bajki niepodległości” rozszyfrowywał wiele kłamstw katalońskich nacjonalistów. Ale jednocześnie, w przeciwieństwie do konserwatywnego premiera Mariano Rajoya, opowiadał się za szukaniem dialogu z katalońskimi buntownikami i uważał, że przyznanie szerokiej autonomii prowincji w demokratycznej konstytucji Hiszpanii nie było błędem. Właśnie dlatego to Borrella wybrał na szefa hiszpańskiej dyplomacji socjalista Pedro Sanchez, gdy w czerwcu ubiegłego roku skandale korupcyjne pochłonęły Rajoya.

Przeczytaj wywiad: Josep Borrell: Trzeba odróżnić nacjonalizm od patriotyzmu

Borrell wierzy, że nie tylko w Hiszpanii, ale także w całej Unii kluczem do prowadzenia skutecznej polityki jest to, co słynny francuski historyk Fernand Braudel nazywał „długim trwaniem”. A więc i w Polsce. Właśnie dlatego przyjechał w piątek do Treblinki. I chce zrozumieć, co się tu tak naprawdę stało.

– Niemcy nie prowadzili żadnych spisów osób, które tu zostały zamordowane, wiadomo, że było ich około 900 tys. tylko dlatego, że udało się wydostać statystyki niemieckich kolei – tłumaczy dyrektor Kopówka.

– To skąd wiesz, że twoja praprababcia zginęła właśnie tutaj? – pyta się mnie Borrell.

– Nie wiem. Ostatni ślad po niej zniknął w warszawskim getcie. Mogła umrzeć tam albo w drodze do Treblinki, albo już tu. Grobu Róży Efraim nie ma nigdzie, pozostała tylko pamięć – mówię.

Typowy pociąg z transportem Żydów miał 60 wagonów, ale na obozowej rampie było w stanie się zmieścić tylko 20 z nich – tłumaczy Edward Kopówka.

– To pewnie pozostałe czekały nawet kilka dni? – pyta Borrell.

– Nie, Niemcy się spieszyli, bo po kilku godzinach ludzie w wagonach umierali, trzeba było potem wyciągać ciała, to wszystko było dla nich bardzo uciążliwe, krematoria były skuteczniejsze – przyszły szef europejskiej dyplomacji poznaje kolejny element cynizmu niemieckiej machiny śmierci. – Ludziom od razu kazano się rozbierać, bo jak jesteś nagi, to czujesz się bezbronny, miej skłonny do paniki, do buntu. Od otwarcia wagonów do zapędzenia ludzi do krematoriów miało minąć nie więcej niż 10 minut i to łącznie z zawiązaniem przez każdego na sznurówki par butów, aby się nie zmarnowały – mówi Kopówka. – Ale potem ciała trzeba było spalić na specjalnych rusztach, to trwało dłużej – Borrell już tego nie komentuje.

Hiszpańska delegacja ma już gotowy wieniec, czas nagli, bo z powodu opóźnienia program wizyty wziął w łeb. Dyplomaci starają się więc delikatnie skierować ministra ku pomnikowi, pod którym ma zostać oddany hołd zamordowanym.

– To nie jest normalna wizyta, zostawcie mnie w spokoju, muszę poczuć to miejsce – Borrell oddala się sam w kierunku pola, na którym stoją kamienie symbolizujące miasta, skąd deportowano Żydów.

To jest piękny, słoneczny dzień. Dzień wcześniej spadł deszcz, zieleń otaczającego memoriał lasu jest intensywna. Nie tak jak w Hiszpanii.

– Jakże to piękne miejsce. Czemu człowiek nie mógł po prostu się nim cieszyć, tylko musiał zabijać? – pyta kilkadziesiąt minut później Borrell. – Właśnie po to musimy budować razem Europę, aby to się nie powtórzyło – dodaje.

Bo też odpowiedź zaskakuje precyzją. – Włosy nie wchłaniają wilgoci, więc były wykorzystywane do produkcji materacy używanych przez marynarkę III Rzeczy na okrętach podwodnych – mówi Edward Kopówka, dyrektor muzeum niemieckiego obozu zagłady w Treblince.

Borrell 2 lipca został przez przywódców UE wskazany na nowego szefa unijnej dyplomacji. Za kilka tygodni czekają go przesłuchania w Parlamencie Europejskim, to od nich będzie zależało, czy faktycznie stanie się jednym z najważniejszych polityków w Brukseli. W takim momencie politycy myślą o jednym: odnawianiu dawnych znajomości, budowie układu, który zapewni im poparcie większości wśród eurodeputowanych.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Klub Polaczków. Schalke 04 ma 120 lat
Historia
Kiedy Bułgaria wyjaśni, co się stało na pokładzie samolotu w 1978 r.
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar