Macron ma oficjalnie otrzymać raport w piątek, ale już w środę media zapoznały się z jego treścią.
We francuskich muzeach znajduje się co najmniej 90 tysięcy eksponatów pochodzących z Afryki subsaharyjskiej - tylko w paryskim Musée du quai Branly jest ich ok. 70 tysięcy - podkreślają współautorzy raportu - francuski historyk Bénédicte Savoy i senegalski akademik Felwine Sarr.
W raporcie czytamy, że wytwory afrykańskiej kultury znajdujące się we Francji, są chronione francuskim prawem, które uznaje je za własność państwową, nawet w przypadku, gdy zostały wywiezione nielegalnie z kraju pochodzenia.
Autorzy raportu polecają zmianę francuskiej polityki w tym zakresie i doprowadzenie do sytuacji, w której artefakty wywiezione z Afryki nielegalnie, byłyby zwrócone krajom ich pochodzenia na mocy dwustronnych porozumień.
Macron w listopadzie 2017 roku w czasie wystąpienia w Burkina Faso zapowiedział, że w ciągu pięciu lat chce czasowo lub definitywnie zwrócić Afryce jej dziedzictwo kulturowe.
W styczniu podczas spotkania z ambasadorami mówił, że ma nadzieję "stworzyć nowe więzi intelektualne między Francją a Afryką".
Raport zamówiony przez Macrona sugeruje, by zwrotu artefaktów dokonać w ramach trzech etapów. Najpierw należy zwrócić "kilka ważnych, symbolicznych dzieł krajom, które żądały tego od dłuższego czasu, aby pokazać dobrą wolę ze strony Francji".
Następnie - od wiosny 2019 roku do listopada 2022 roku należy ustalić jakie jeszcze eksponaty powinny być zwrócone państwom Afryki.
W ostatnim etapie - po dokonaniu inwentaryzacji zasobów francuskich muzeów - kraje Afryki mogłyby występować o zwrot konkretnych artefaktów.
Według szacunków UNESCO 90 proc. dziedzictwa kulturowego Afryki zostało wywiezionych z tego kontynentu.