Internetowe wojny cenowe zaciekłe jak nigdy

Rozpiętość cen identycznego produktu może między polskimi e-sklepami sięgać kilkuset procent. Obniżanie cen to magnes na klientów, ale też prosta droga do bankructwa. Wielu detalistów oferuje towary taniej nawet od producentów.

Aktualizacja: 24.08.2016 08:03 Publikacja: 23.08.2016 20:45

Foto: 123RF

Cena niemal zawsze jest w Polsce głównym kryterium wyboru na zakupach. Nie inaczej jest w e-sklepach, które dodatkowo stawiają na wyróżnienie się ofertą, skoro nie mogą przyciągnąć uwagi klienta w inny sposób.

Wojny cenowe są dziś tak zacięte, że część e-sklepów sprzedaje produkty w cenach niższych niż widniejące w katalogu producenta.

Z badania firmy Dealavo, która sprawdziła różnice cen produktów w dziesięciu najpopularniejszych kategoriach, jak kosmetyki, zabawki czy sprzęt elektroniczny, wynika, że taka sytuacja ma miejsce choćby w przypadku iPhone'a 6S. W 26 na 37 sprawdzonych e-sklepów flagowy smartfon Apple'a był tańszy niż oficjalna cena producenta. Podobnie zestaw Lego Friends – w 18 na 28 analizowanych ofert był sprzedawany poniżej ceny 299 zł, którą producent podaje na swojej stronie.

Tanie i drogie

– Cena zawsze odgrywała w handlu dużą rolę, ale dziś, w dobie internetu, technologii big data, właściwa strategia cenowa często jest być albo nie być – zwłaszcza na tak konkurencyjnym rynku jak e-commerce – mówi Jakub Kot, prezes Dealavo.

Rozpiętość cen może sięgać kilkuset procent, co widać np. po olejku Bio-Oil – najtańsze oferty to 31,5 zł, a najdroższe – 76 zł.

Tak wielkie różnice to efekt krótkowzrocznej strategii firm, które często „ręcznie" zmieniają ceny w odpowiedzi na działania konkurentów.

– Dystrybutorzy sami zaniżają swoją marżę, mimo że produkt śmiało mógłby poradzić sobie na rynku ze zdecydowanie wyższą ceną. Należy w tym przypadku rozróżnić sytuację, w której zaniżanie ceny katalogowej spowodowane jest np. promocją albo martwym sezonem dla danej kategorii, i warunkami, w których dystrybutorzy zaniżają swoje ceny, bo są przekonani, że w ten sposób sprzedadzą więcej – mówi Jakub Kot. – Często wystarczy, że jeden z dystrybutorów za bardzo obniży ceny, a reszta pójdzie w jego ślady, co z kolei może przynieść duże straty dla całej marki i wywołać wojnę cenową – dodaje.

Duży może więcej

– Niestety, najtańszy na rynku może być tylko jeden sprzedający i ci, którzy próbowali tak konkurować, boleśnie się o tym przekonują – bankrutując lub zarabiając dużo mniej, niż zakładali. Szczególnie dotyczy to małych podmiotów, które nie są w stanie kupować produktów w niskich cenach – mówi Przemysław Białokozowicz, menedżer w warszawskim biurze Simon-Kucher & Partners.

Internet jest do pewnego stopnia przejrzysty i konkurencja ceną może mieć sens. Jednak wymaga to od sprzedającego dość dużej dyscypliny w dbaniu o pozycjonowanie w wyszukiwarkach i porównywarkach cenowych, monitorowania cen konkurentów i reagowania na akcje promocyjne. – Niska cena i marża, duży wysiłek w zarządzaniu sklepem może się opłacać tylko przy odpowiedniej skali działalności i tylko perspektywa dużej skali uzasadnia konkurencję ceną – dodaje ekspert.

Tym bardziej że e-sklepy i tak nie są w najlepszej sytuacji. W ocenie wywiadowni Bisnode Polska w bardzo dobrej kondycji finansowej jest zaledwie 4,2 proc. spośród 6,8 tys. analizowanych sklepów. Do tego należy dodać 12,6 proc. sklepów w kondycji dobrej. Z drugiej strony 78,8 proc. jest w kondycji raczej słabej, a 4,3 proc. w złej.

– Za tak słabą kondycję sektora odpowiadają sklepy małe, z krótkim stażem na rynku, czasem nie dłuższym niż rok, dwa. Często są to jednoosobowe działalności gospodarcze – mówi Tomasz Starzyk z Bisnode Polska. Przyczyną jest ogromna konkurencja. Tylko w pierwszym półroczu 2016 r. zarejestrowano ponad 4,3 tys. e-sklepów. W tym czasie wykreślono niespełna 3,1 tys., zatem rynek wzrósł o 1,2 tys. sklepów.

Opinia

Michał Burda, akcelerator, e-commerce Estruktorzy.pl

Problem różnic cenowych jest powszechny. Firmy działają, wykorzystując intuicję i fragmentaryczne informacje rynkowe, bez jasno zdefiniowanego otoczenia biznesowego, strategii oraz kontroli nad skutecznością decyzji. Z jednej strony mamy takich, którzy zbyt optymistycznie ustalają ceny, zakładając, że i tak zarobią. Zapominają o wielu mniej oczywistych kosztach. Z drugiej strony możemy wyróżnić tych, którzy ustalają wysokie ceny w oderwaniu od konkurencji, nie oferując przy tym dodatkowej wartości klientom. Dla nich jedyną formą konkurowania jest walka cenowa, która w połączeniu z internetowymi przeglądarkami cenowymi i obecnymi tam gigantami prowadzi zazwyczaj do nieuniknionej katastrofy. Kluczem do rozwiązania tego problemu to zarówno zdobywanie odpowiedniej wiedzy e-biznesowej, jak i szukanie klientów w różnych kanałach i mierzenie efektywności w każdym z nich.

Cena niemal zawsze jest w Polsce głównym kryterium wyboru na zakupach. Nie inaczej jest w e-sklepach, które dodatkowo stawiają na wyróżnienie się ofertą, skoro nie mogą przyciągnąć uwagi klienta w inny sposób.

Wojny cenowe są dziś tak zacięte, że część e-sklepów sprzedaje produkty w cenach niższych niż widniejące w katalogu producenta.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
Kończy się czas wielkich promocji w sklepach. Specjalne oferty w innych kanałach
Handel
Żabka szuka franczyzobiorców na ukraińskich portalach
Handel
Brexit uderza w import żywności. Brytyjczycy narzekają na nowe przepisy
Handel
Kanadyjski rząd chce ściągnąć dyskonty. Na liście właściciele Biedronki i Lidla
Handel
VAT uderzył, ceny rosną już mocniej niż w marcu