Jadwiga Emilewicz, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju, zauważyła, że na naszych ulicach najwięcej miejsca zajmują samochody osobowe, a najmniej – komunikacja zbiorowa, której integralną częścią są autobusy miejskie. – Jeśli będą one napędzane energią elektryczną, pozwoli to zminimalizować negatywne skutki spalania oraz zapewni bezpieczny i komfortowy transport – mówiła. – Zainicjowany przez Ministerstwo Rozwoju program e-Bus ma doprowadzić do stworzenia autobusu elektrycznego wykonanego niemal w całości z polskich komponentów. Postawiliśmy sobie ambitny cel i będziemy go realizować. Autobusy elektryczne wkrótce mogą się stać podstawowym środkiem transportu w naszych miastach – zapewniała.
Lucjusz Nadbrzeżny, prezydent Stalowej Woli, przekonywał, że jego miasto jest bardzo zainteresowane rozwojem elektromobilności. – Przygotowujemy się do zakupu 12 autobusów tego typu. Chcemy, aby docelowo cały transport miejski opierał się na tej technologii – powiedział.
– Od kilkunastu miesięcy testujemy elektryczne pojazdy i dotychczasowe oceny są bardzo pozytywne. Użytkownicy chwalą wysoką jakość, komfort jazdy. Mnie jako prezydenta cieszy wymiar ekologiczny oraz niski koszt eksploatacji: średni koszt tradycyjnego busa na dystansie 100 km to 110 zł. Poruszając się pojazdem elektrycznym, możemy obniżyć koszt do 38 zł, a z włączoną klimatyzacją do 42 zł. Jak widać, różnica jest ogromna – zaznaczył Nadbrzeżny.
Samorządowiec dodał, że w jego mieście testowana jest bezpłatna komunikacja miejska, np. w okresie świątecznym. – Widzimy, że wpływa to na poprawę bezpieczeństwa oraz mniejsze korki – przekonywał.
Marcin Chludziński, prezes Agencji Rozwoju Przemysłu, zauważył, że e-Bus przyniósłby korzyści miastom, obywatelom oraz – o czym nie wolno zapominać – polskim firmom. Jego zdaniem przedsiębiorstwa, które mają aspiracje zawojować ten rynek, to m.in. Solaris Bus & Coach i Ursus.