Słabość emerging markets bije w polskie banki i GPW

Znane powiedzenie mówi, że bez banków nie ma hossy. Sprawdza się kolejny raz, bo przecena banków uderza w całą warszawską giełdę.

Aktualizacja: 24.07.2018 09:28 Publikacja: 23.07.2018 21:00

Słabość emerging markets bije w polskie banki i GPW

Foto: Fotorzepa, Jakub Ostałowski

Banki, które mają największy udział w indeksach na GPW, notują w tym roku spadki: od styczniowego szczytu już 15 proc., podobnie jak cały rynek. Znane powiedzenie mówiące, że bez banków nie ma hossy, potwierdza się kolejny raz.

Polskie banki, mimo że wyraźnie tańsze niż w poprzednich latach, wciąż wyceniane są z premią wobec swoich zagranicznych odpowiedników. Ich wyniki są niezłe, ale nie aż tak dobre, by było to impulsem do wzrostu notowań.

– Kluczowy dla wzrostu polskich banków jest powrót inwestorów zagranicznych, dominujących w obrotach akcjami dużych spółek – podkreśla Michał Rabiej, członek zarządu Baltic Capital TFI.

Marcin Materna, szef działu analiz Millennium DM, dodaje, że rynki rozwijające się mają za sobą trudny okres. Obawia się, że jeszcze długo kapitał może omijać Polskę. – Wzrost stóp procentowych w USA czy wojny handlowe i niepewność z nimi związana mogą jeszcze umocnić dolara, a to tylko pogłębi problem – mówi Materna. Zwraca też uwagę, że wyniki banków są jeszcze dobre, ale i prognozy są wyśrubowane i już w zasadzie uwzględnione w cenach. Pogorszyć je natomiast mogą rosnące koszty ryzyka, bo paradoksalnie przy rozpędzonej gospodarce niektóre firmy przemysłowe czy budowlane popadają w problemy finansowe. – Lepszych rezultatów banków pewnie nie będzie, a przy słabości rynków rozwijających się tylko to mogłoby pobudzić inwestorów do zakupów – mówi Materna.

– Jestem sceptyczny wobec perspektyw notowań polskich banków. Przecena na rynkach rozwijających się jeszcze potrwa ze względu na wzrost stóp w USA, odpływ kapitału na ten rynek i umocnienie dolara. Ucierpią na tym polskie banki, wrażliwe na napływy kapitału zagranicznego. Poza tym wyceny nie są u nas szczególnie atrakcyjne: w porównaniu z bankami z innych rynków rozwijających się nasze są wyższe – mówi Kamil Stolarski z Pekao IB.

Banki, które mają największy udział w indeksach na GPW, notują w tym roku spadki: od styczniowego szczytu już 15 proc., podobnie jak cały rynek. Znane powiedzenie mówiące, że bez banków nie ma hossy, potwierdza się kolejny raz.

Polskie banki, mimo że wyraźnie tańsze niż w poprzednich latach, wciąż wyceniane są z premią wobec swoich zagranicznych odpowiedników. Ich wyniki są niezłe, ale nie aż tak dobre, by było to impulsem do wzrostu notowań.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Finanse
Co się dzieje z cenami złota? Ma być jeszcze drożej
Finanse
Blisko przesilenia funduszy obligacji długoterminowych
Finanse
Babciowe jeszcze w tym roku. Ministerstwo zapewnia, że ma środki
Finanse
Wschodzące gwiazdy audytu według "Rzeczpospolitej"
Finanse
Szanse i wyzwania na horyzoncie