– Utracona została najważniejsza waluta: zaufanie – powiedziała w niedzielę Angela Merkel. Wierzyciele różnią się w gotowości do ustępstw na rzecz Grecji, żeby zatrzymać ją w strefie euro, ale co do jednego są zgodni: Grecji nie można ufać. Bruksela musi mieć możliwość ścisłej kontroli realizacji obietnic Aten. – Obecny rząd ciężko sobie na to zapracował – powiedział estoński premier Taavi Roivas.
Od soboty w Brukseli trwa maraton negocjacyjny, który miał być ostatnim już akordem w batalii na rzecz ratowania Grecji. Dwa tygodnie po referendum, w którym Grecy powiedzieli „nie" żądaniom stawianym przez wierzycieli, ich rząd przedstawił starą ofertę reform i oszczędności z nadzieją na szybkie przekazanie im 53 mld euro nowej pożyczki. Bardzo się jednak Ateny przeliczyły. Co prawda egzekucję odwołano i nie ogłoszono wyjścia Grecji ze strefy euro, ale nowy grecki minister finansów oraz premier musieli wysłuchać w Brukseli wielu gorzkich słów. Najpierw w czasie posiedzenia Eurogrupy (ministrowie finansów strefy euro), a potem w czasie szczytu przywódców 19 państw.