Alarm bombowy w rosyjskim samolocie. Leciał do USA

Alarm bombowy na pokładzie Boeinga 777-300 ER należącego do Aerofłotu. Samolot leciał z Moskwy do Nowego Jorku.

Publikacja: 07.12.2020 14:41

Alarm bombowy w rosyjskim samolocie. Leciał do USA

Foto: Bloomberg

Alarm ogłoszono w niedzielę 6 grudnia wieczorem czasu nowojorskiego, czyli w nocy naszego czasu.

Maszyna, która w rejsie SU102 leciała z Moskwy do Nowego Jorku na lotnisko JFK wylądowała bez problemów i odstawiona została na pozycję parkingową w dużym oddaleniu od terminala. Tam została dokładnie przeszukana, co znacznie opóźniło jej powrotny rejs do Rosji. Służby lotniskowe natychmiast rozesłały informacje do pasażerów, że zaistniała nadzwyczajna sytuacja i odpowiednie służby już się zajmują incydentem, więc wszystko jest pod kontrolą.

Rosyjski „Sputnik" poinformował, że wszyscy pasażerowie zostali ewakuowani z maszyny, która została przejęta przez oddział policji, a potem już po przeszukaniu, podczas którego nie znaleziono żadnego podejrzanego przedmiotu, Boeing odkołował na stanowisko przy terminalu. Rejs powrotny, który miał odlecieć o 18.20 czasu wschodniego wybrzeża, ostatecznie wystartował z JFK o 0.49, czyli z ponad 6-godzinnym opóźnieniem.

Jak informował rzecznik Aerofłotu informację o bombie na pokładzie kapitan SU102 otrzymał podczas podchodzenia na nowojorskie lotnisko i natychmiast przekazano ją służbom na JFK.

Nie był to pierwszy fałszywy alarm bombowy w tym roku. Mimo, że liczba rejsów na świecie drastycznie spadła z powodu pandemii COVID-19, to liczba takich incydentów wcale nie jest mniejsza, niż w 2019. Każda taka informacja, jest traktowana przez przewoźników i służby lotniskowe bardzo poważnie i zawsze w takich przypadkach dochodzi do opóźnień, bądź odwoływania lotów. Linią, która przez wątpliwych żartownisiów jest atakowana najczęściej jest irlandzki niskokosztowy Ryanair, który w tym roku z tego powodu ucierpiał trzykrotnie.

Pierwszy tegoroczny alarm bombowy miał miejsce w maju na lotnisku Anchorage na Alasce, kiedy wysłana została informacja o bombie na pokładzie wiozącego cargo AN-225 należącego do tajwańskich China Airlines lecącego z Seattle do Tajpei na Tajwanie. AN wylądował i okazało się, że bomby nie ma. Potem, w lipcu dwukrotnie zanotowano fałszywe alarmy bombowe na pokładach Ryanaira, a kolejny miał miejsce w sierpniu. Tyle, że tym razem celem był samolot Lauda Air również należący do Ryanaira. Także w sierpniu informacja o ładunku wybuchowym na pokładzie została przekazana załodze Boeinga 787 United Airlines na lotnisku JFK i potem po raz kolejny także w United Airlines, tyle że na nowojorskim lotnisku Newark.

Alarm ogłoszono w niedzielę 6 grudnia wieczorem czasu nowojorskiego, czyli w nocy naszego czasu.

Maszyna, która w rejsie SU102 leciała z Moskwy do Nowego Jorku na lotnisko JFK wylądowała bez problemów i odstawiona została na pozycję parkingową w dużym oddaleniu od terminala. Tam została dokładnie przeszukana, co znacznie opóźniło jej powrotny rejs do Rosji. Służby lotniskowe natychmiast rozesłały informacje do pasażerów, że zaistniała nadzwyczajna sytuacja i odpowiednie służby już się zajmują incydentem, więc wszystko jest pod kontrolą.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ekonomia
Witold M. Orłowski: Słodkie kłamstewka
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko