We wrześniu 2017 roku toruńska uczelnia uruchomiła nowy kierunek - informatykę medialną - z niskim czesnym, wynoszącym 1300 zł. Było ono możliwe dzięki przyznaniu unijnych pieniędzy przez Europejski Fundusz Społeczny. Warunkiem przyjęcia było jednak m.in. zaświadczenie od proboszcza.

Oprotestował to Marek Jopp, do niedawna szef toruńskich struktur SLD, informując o sprawie instytucje państwowe i europejskie - donosi Onet. - Nie może być tak, że przyjęcie na dotowane z publicznych pieniędzy studia uzależnia się od wiary - tłumaczył. Działacz musiał czekać na odpowiedź półtora roku.

Komisja Europejska w końcu uznała, że doszło do pośredniej dyskryminacji kandydatów na studia ze względu na wyznawaną religię, co jest zakazane w Unii Europejskiej.

"Komisja przeanalizowała tę praktykę. Stwierdziła, że wprowadzając wymóg dostarczenia opinii księdza proboszcza jako dokumentu koniecznego do udziału w szkoleniu zawodowym, beneficjent wyżej wymienionego projektu współfinansowanego przez UE naruszył art. 6 rozporządzenia (UE) nr 1303/2013" - napisała unijna komisarz Marianne Thyssen w piśmie skierowanym do europosła Tadeusza Zwiefki, zaangażowanego w tę sprawę.

"Polski rząd będzie musiał teraz dokonać "korekty finansowej" związanej z tym zadaniem i wdrożyć takie działania, które pozwolą uniknąć podobnej dyskryminacji w przyszłości" - pisze Onet.