Ład korporacyjny. Unijny biznes w etycznym łańcuchu wartości

Europejskie firmy same będą musiały zadbać o przestrzeganie praw człowieka i ochronę środowiska u swoich zagranicznych kontrahentów.

Aktualizacja: 08.02.2021 09:47 Publikacja: 07.02.2021 21:15

Nowa unijna dyrektywa ma być instrumentem ochrony praw człowieka, takze w chińskich fabrykach

Nowa unijna dyrektywa ma być instrumentem ochrony praw człowieka, takze w chińskich fabrykach

Foto: shutterstock

W połowie roku Komisja Europejska ma przedstawić projekt dyrektywy o zrównoważonym ładzie korporacyjnym. Pod tą nazwą kryje się obowiązkowa dla firm unijnych, ale także dla firm zagranicznych działających na wspólnym rynku, staranność w zakresie dobierania sobie dostawców i kooperantów w całym łańcuchu wartości. Projektu nowego prawa jeszcze nie ma, ale wiadomo, że KE chce obowiązkowości, a nie preferowanej do tej pory dobrowolności etycznych standardów. Wiadomo też, czego chce Parlament Europejski, który będzie na równi z rządami państw członkowskich przyjmował nowe prawo. Eurodeputowani przegłosowali już sprawozdanie w tej sprawie.

To rzadkość, bo w UE tylko Komisja ma inicjatywę legislacyjną. Jeśli Parlament wychodzi ze swoim stanowiskiem, zanim pojawi się projekt Komisji, to znaczy, że jest dość zjednoczony w danej sprawie i chce wyraźnie pokazać preferowany kierunek. – Chcemy mieć pewność, że propozycja KE będzie ambitna, a nie rozwodniona przez państwa członkowskie. Dlatego wysoko zawieszamy poprzeczkę – powiedział „Rzeczpospolitej" Raphael Glucksmann, francuski eurodeputowany z grupy socjalistycznej.

To ma być nowy instrument obrony praw człowieka. – Teraz chińscy dostawcy wykorzystują niewolniczą pracę Ujgurów. Nie mamy instrumentów walki z tym. Nowa dyrektywa dałaby nam pewność, że jeśli np. Zara korzystałaby z takich dostaw, to ona byłaby odpowiedzialna – tłumaczy Glucksmann.

Należyta staranność wymaga, aby firmy identyfikowały i naprawiały swój wpływ na prawa człowieka i środowisko w całym łańcuchu wartości. Przyjęte przytłaczającą większością głosów w Komisji Prawnej PE sprawozdanie przewiduje, że nowe zasady należytej staranności powinny mieć zastosowanie do wszystkich firm działających na rynku wewnętrznym UE, w tym również tych z siedzibą poza Unią. Zasady te zobowiązywałyby przedsiębiorstwa do identyfikowania i naprawiania tych fragmentów ich łańcucha wartości (wszystkich operacji, bezpośrednich lub pośrednich relacji biznesowych, łańcuchów inwestycyjnych), które mogłyby naruszać lub naruszają prawa człowieka (w tym prawa socjalne, prawa związkowe i pracownicze), środowisko (w tym przyczyniają się do zmiany klimatu) i dobre zarządzanie (kwestia korupcji).

Eurodeputowani proponują, że aby zagwarantować ofiarom skuteczne odszkodowania, przedsiębiorstwa powinny być pociągane do odpowiedzialności za swoje działania i karane grzywną za wyrządzenie szkody lub przyczynienie się do niej. Chyba że mogą udowodnić, że działały zgodnie z obowiązkiem należytej staranności i podjęły środki, aby zapobiec takiej szkodzie. Prawa ofiar lub zainteresowanych stron w państwach trzecich również miałyby być chronione. Nowe prawo miałoby objąć wszystkie duże przedsiębiorstwa w UE, w tym również te świadczące usługi finansowe. Dotyczyłoby także tych małych i średnich przedsiębiorstw, które są notowane na giełdzie lub są firmami wysokiego ryzyka. One dostałyby pomoc techniczną, żeby mogły spełnić nowe wymogi.

Już obecnie istnieją rekomendacje – czy to OECD, czy ONZ – dotyczące etycznych standardów w globalnym biznesie. Ale mają one charakter dobrowolny. Z analizy Komisji Europejskiej wynika, że tylko co trzecia firma się nimi przejmuje, a jeszcze mniej sprawdza etyczność w całym swoim łańcuchu wartości. Biznes niekoniecznie będzie się jednak sprzeciwiał nowemu prawu. Bo wiele firm z powodów reputacyjnych, a także pod naciskiem inwestorów, wprowadza zasady ładu korporacyjnego w wymiarze globalnym. Zależy im na obowiązkowych przepisach, bo wtedy po pierwsze będzie jasność, co i jak robić, po drugie będzie równa konkurencja, a po trzecie nie będzie ryzyka, że pojedyncze państwa UE będą wprowadzały swoje przepisy. List z poparciem dla takiej dyrektywy podpisało już we wrześniu 2020 roku kilkanaście firm i organizacji, w tym m.in. ABN-Amro, Adidas, Aldi, Ericsson, Nestle, Unilever, Body Shop i Tchibo.

Dyrektywa byłaby pierwszym tak kompleksowym prawem: dla wszystkich firm, we wszystkich sektorach i w całym łańcuchu wartości. Ale próby uczynienia globalnego biznesu bardziej etycznym trwają od lat i istnieją już wyrywkowe prawa.

W styczniu tego roku weszły w życie unijne przepisy dotyczące konieczności weryfikowania źródła dostaw cyny, tantalu, wolframu i złota. To wszystko cenne metale, które często występują w strefach krwawych konfliktów i przy których wydobyciu dochodzi do drastycznych przypadków łamania praw człowieka. Szacuje się, że w Kongo ponad 5 mln ludzi straciło życie z powodu krwawych minerałów. Kilka lat wcześniej podobne przepisy wprowadziły już Stany Zjednoczone. Ponadto UE jest stroną tzw. procesu z Kimberly, który gwarantuje bezkrwawe pochodzenie diamentów. Wreszcie od 2013 roku obowiązują przepisy zmuszające dostawców drewna na unijny rynek do sprawdzania, czy nie pochodzi ono z nielegalnych wycinek lasów.

W połowie roku Komisja Europejska ma przedstawić projekt dyrektywy o zrównoważonym ładzie korporacyjnym. Pod tą nazwą kryje się obowiązkowa dla firm unijnych, ale także dla firm zagranicznych działających na wspólnym rynku, staranność w zakresie dobierania sobie dostawców i kooperantów w całym łańcuchu wartości. Projektu nowego prawa jeszcze nie ma, ale wiadomo, że KE chce obowiązkowości, a nie preferowanej do tej pory dobrowolności etycznych standardów. Wiadomo też, czego chce Parlament Europejski, który będzie na równi z rządami państw członkowskich przyjmował nowe prawo. Eurodeputowani przegłosowali już sprawozdanie w tej sprawie.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika
Materiał partnera
Handel z drugiej ręki napędza e-commerce
Materiał partnera
TOGETAIR 2024: drogi do ocalenia Ziemi