Wojewoda mazowiecki zakwestionował część standardów urbanistycznych, które przyjęto w Warszawie , by ograniczyć realizację inwestycji na podstawie specustawy mieszkaniowej. Stołeczny ratusz uważa, że nie ma on racji. Odwołał się, więc do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
Czytaj także: Gmina może uzgodnić cenę drogi
Droga na skróty
Chodzi konkretnie o: ustawę o ułatwieniach w przygotowaniu i realizacji inwestycji mieszkaniowych oraz towarzyszących. Pozwala ona inwestorom w miastach na szybkie przekwalifikowanie gruntów pod budowę bloków oraz infrastruktury towarzyszącej. Do tej ostatniej zalicza się m.in. budowę, zmianę sposobu użytkowania lub przebudowę sieci uzbrojenia terenu, drogi publiczne, przedszkola, szkoły, placówki wsparcia dziennego, placówki opieki zdrowotnej, dzienne domy pomocy, obiekty służące do działalności pożytku publicznego, obiekty sportu i rekreacji, tereny zielone, obiekty, sklepy, punktu usługowe, służących do obsługi mieszkańców budynków wybudowanych na podstawie specustawy.
Jej przepisy dają radom miast prawo do zaostrzenia zawartych w niej standardów urbanistycznych, jakie musi spełnić inwestycja. Warszawa była pierwszym miastem, które zdecydowało się przyjąć swoje lokalne standardy.
Nie wszystkie podobają się wojewodzie mazowieckiemu. Jego zarzuty dotyczą par. 2 uchwały. Mówi on o infrastrukturze towarzyszącej, która określa liczbę miejsc parkingowych. Ich liczba jest uzależniona od położenia, powierzchni obiektu oraz liczby użytkowników. Przykładowo radni chcą, by w wypadku sklepu w Śródmieściu jedno miejsce przypadało na 100 mkw. sklepu, a na przedmieściu trzy miejsca. Wojewoda krytykuje również obowiązek przyłączenia do sieci ciepłowniczej obiektów zakwalifikowanych do infrastruktury towarzyszącej.