Około 210 mln zł rocznie – tyle ma zyskać budżet dzięki usprawnieniu procedur egzekucyjnych. Równocześnie proces dochodzenia różnych należnych państwu danin ma się skrócić o 14 proc. Dziś wynosi średnio 555 dni, czyli około półtora roku.
Poprawa skuteczności procedur egzekucyjnych jest jednym z priorytetów w polityce fiskalnej rządu. Zapisano to w przyjętym w ubiegłym tygodniu wieloletnim planie finansowym państwa na lata 2019–2022. To ten sam dokument, który zawierał pierwotnie propozycję osławionego testu przedsiębiorcy. To ostatnie pojęcie w końcu usunięto z dokumentu, ale fragment o usprawnieniu egzekucji pozostał bez zmian.
Czytaj także: Od 2019 roku wiele zmian w postępowaniu egzekucyjnym
Narzędziem tych zmian mają być dwie nowele do ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji. Jeden projekt trafił już do Sejmu, a w przypadku drugiego zakończyły się już nawet konsultacje publiczne.
Do większej dobrowolności w spłacie ma zachęcić nowy system opłat manipulacyjnych i egzekucyjnych. Te pierwsze nie będą już naliczane procentowo od egzekwowanej należności. Wyniosą 40 zł, a w przypadku wszczęcia egzekucji administracyjnej – 100 zł. Opłaty manipulacyjne nie będą pobierane w ponownie wszczętym postępowaniu egzekucyjnym. Z kolei na opłaty egzekucyjne zostanie nałożony maksymalny pułap: 10 proc. wyegzekwowanych należności, ale nie więcej niż 40 tys. zł.