Adwokaci i radcowie w procesie karnym

Od kilku miesięcy trwa walka adwokatów i radców prawnych o prawo tych drugich do uczestniczenia w procesach karnych w roli obrońców. Niektórzy powiedzą, że to walka o pieniądze. Ja uważam, że przede wszystkim o pryncypia – pisze adwokat Krzysztof Stępiński

Publikacja: 15.06.2012 09:40

Krzysztof Stępiński, adwokat

Krzysztof Stępiński, adwokat

Foto: Rzeczpospolita

Obraz, na który patrzę, ma wymiary 118 na 164 cm. Wisi w Muzeum Historii Sztuki w Wiedniu. Jego autorem jest Pieter Bruegel. Powstał w 1559 roku, czyli w okresie reformacji. Przedstawia walkę karnawału z postem. Skoro obraz przedstawia walkę, artysta podzielił go na dwie części, każdą przydzielając jednej ze zwaśnionych stron. Już po chwili widać, że szans na to, by karnawał dogadał się z postem, artysta nie widzi. Historia pokazała, że miał rację, są rzeczy niemożliwe do pogodzenia. Obraz-memento to jeden z najważniejszych eksponatów w muzeum.

Od kilku miesięcy w sejmowych kuluarach i mediach trwa walka adwokatów i radców prawnych o prawo tych drugich do uczestniczenia w procesach karnych w roli obrońców. Niektórzy powiedzą, że to walka o pieniądze. Ja uważam, że przede wszystkim o pryncypia. O pieniądze także, ale one mają mniejsze znaczenie. Tej walki nie uwieczni na płótnie żaden malarz. Głównie dlatego, że poza zainteresowanymi walka nikogo, niestety, nie interesuje. Myślę, że niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, jak ważny jest jej wynik. Bo jeśli Sejm dokona drobnej korekty jednego przepisu kodeksu postępowania karnego, zniknie ostatnia ustawowa różnica pomiędzy obiema profesjami. Od tego momentu, przynajmniej dla zdezorientowanych obywateli, adwokatów i radców prawnych różnić będzie kolor lamówki na togach. Dopiero poniewczasie obywatele dowiedzą się, że pies jest pogrzebany.

Z dzieciństwa pamiętam filmy o czasach okupacji. Niemal w każdym padało żądanie – „papieren". Najczęściej żądający dokumentów żandarm patrzył legitymowanemu głęboko w oczy, ale jak papieren były w porządku, legitymował następnego. Dobre papiery były przepustką do życia. Teraz są przepustką do kariery. Wiedzy nikt nie sprawdza. W przypadku nieświadomego niebezpieczeństw obywatela, szukającego obrońcy w sprawie karnej, szczęście potrzebne jest jak w Lotto.

Kiedyś dobre papiery były przepustką do życia. Teraz są przepustką do kariery. Wiedzy nikt nie sprawdza

Cukierniczka i piłkarz

Kilka lat temu, jako członek Prezydium Rady Adwokackiej w Warszawie brałem udział w pracach komisji, która – niczym komisja weryfikacyjna – badała, czy kandydat na adwokata, który stara się o wpis do adwokatury na podstawie przepisów lex Gosiewski, może zostać przyjęty do adwokatury. Pytania, które zadawał kandydatom na adwokatów siedzący obok mnie dziekan, były standardowe i – co ze wstydem przyznaję – kabaretowe. Aby sprostać obowiązkowi sprawdzenia, czy kandydat daje rękojmię wykonywania zawodu, musieliśmy pytać przyszłe koleżanki i kolegów o mandaty drogowe, skargi sąsiadów, nałogi, np. skłonność do jointów i napojów wyskokowych, stosunek do przemocy w rodzinie etc. Nie mogliśmy pytać o wiedzę i doświadczenie, bo tego zabronił nam ustawodawca, a nasi rozmówcy mieli papiery w porządku. A skoro nie palili skrętów, nie bili współmałżonków i nie szaleli po drogach, dawali rękojmię. Wykonywaliśmy ustawowy obowiązek, nałożony na nas przez polityków, którzy ustanowili kiepskie prawo. W ten sposób, nie weryfikując kwalifikacji kandydatów, przyjęliśmy do adwokatury cukierniczkę i piłkarza, zawodowego działacza sportowego i policjanta. Żeby nie było wątpliwości, policjant był w czynnej służbie. No i kilku urzędników państwowych, włącznie z pracownikami skarbówki. Z rozmowy z policjantem pamiętam, że strasznie się zdenerwował, kiedy zapytałem go, co będzie, kiedy pomylą mu się legitymacje. Albo kiedy koledzy, policjanci zresztą, poproszą go, by – jako adwokat udzielił pomocy prawnej zatrzymanemu, którego przesłuchują w sąsiednim pokoju. Wszak zatrzymany, jak stanowią konstytucja, europejska konwencja i kodeks, ma prawo do obrony, w tym prawo do kontaktu z adwokatem. Życie pokazało, że zadając pytanie, wykrakałem najgorsze.

Kiedy zaczynam szkolenie kolejnego rocznika aplikantów, zadaję pytanie: kto z państwa widzi swoją przyszłość zawodową w roli obrońcy? Rzadko  ręce podnosi więcej niż 10 proc. aplikantów. Tak jest od lat i nie sądzę, by w najbliższej przyszłości cokolwiek się zmieniło. Prawo karne i proces karny to dla większości młodych prawników zło konieczne. Ale kiedy prawników z uprawnieniami, czyli adwokatów i radców prawnych przybywa w tempie odwrotnie proporcjonalnym do liczby nowych zleceń, po sprawy karne zaczynają sięgać wszyscy, którzy mają uprawnienia. To pierwszy trop do miejsca pogrzebania psa.

Know-how może być nawet przedmiotem aportu. Know-how obrońcy sądowego to towar nie do kupienia. Można je co najwyżej przekazać uczniowi w relacji patron – aplikant lub przyswoić, podpatrując i naśladując obrońców podczas aplikacji, co wymaga kilku lat praktyki. Ale kupić się nie da. Drogi do adwokatury są różne. Aplikacja adwokacka jest tylko jedną z nich. Niestety, nie jest obowiązkowa. Dlatego bardzo wielu adwokatów nie zna się na procesie karnym. Wpuszczeni na salę sądową w sprawie karnej, wiele nie pomogą. Przeciwnie, mogą zaszkodzić. Nie wierzycie? Zapytajcie sędziów, oni państwu powiedzą, czy mam rację.

Niektórzy adwokaci, świadomi swej ułomności, spraw karnych po prostu nie przyjmują. Niestety, przeogromna większość radców prawnych o procesie karnym nie ma bladego pojęcia. Ale kiedy prawo się zmieni, wszyscy radcowie prawni dostaną papier, czyli staną się uprawnieni. Będą mogli, ale nie będą musieli (sic!) usiąść do kodeksów w czerwonych okładkach i kuć. Kuć nie będą musieli, bo papiery będą w porządku. Nikt ich nawet nie sprawdzi. Brutalna prawda jest taka, że łatwiej uczyć się na sprawie klienta, eksperymentując na jego koszt, niż żmudnie opanowywać know-how obrońcy. Dlatego adwokaci i radcowie prawni, których ekonomia zmusi do przyjmowania spraw, na których się nie znają, przyjmując upoważnienie do obrony, powinni informować klientów o doświadczeniu w prowadzeniu spraw karnych, żeby nie powiedzieć spraw karnych określonego rodzaju. Bo sprawa sprawie nierówna. Inaczej będą uczyć się na koszt klienta, czyli zdezorientowanego obywatela, który nie wie, że los – dzięki kiepskiemu prawu, może połączyć go z prawnikiem, który ma papiery, ale wiedzę i doświadczenie niekoniecznie.

Trzy warunki

Jeśli ustawodawca chce ów stan utrwalać, ma prawo. Pamiętam gorszych utrwalaczy. Tylko powinien uczciwie poinformować obywateli, że stawia na mechanizmy rynkowe, czyli powolną eliminację niedouczonych, co zresztą nie jest możliwe, bo tych niedouczonych stale przybywa. Nie wierzycie? Zapytajcie sędziów. Wszak adwokatura to zawód otwarty. Ktoś kiedyś policzy społeczne skutki kiepskiego prawa, potem pójdzie po rozum do głowy i uzna, że przyszedł czas zawracania Wisły. Rzecz w tym, że Wisły kijem zawrócić się nie da. Niestety, obawiam się, że w międzyczasie wprowadzimy proces kontradyktoryjny. A wtedy będzie jak z tygrysem. I śmiesznie, i strasznie.

Ale pies pogrzebany jest gdzie indziej. Tylko satyryk i kiepski ustawodawca mogli wpaść na pomysł, że radca prawny zatrudniony na etacie w skarbówce może być obrońcą w sprawie karnej skarbowej. By radca prawny zatrudniony w policji (sic!), wieczorami doradzał przestępcy jako obrońca. A to będzie możliwe. Dlatego pytanie, które kilka lat temu zadałem policjantowi, było całkiem niegłupie. Za chwilę słowo może stać się ciałem. Chyba, że ktoś przejrzy na oczy!

Czy radcowie prawni powinni mieć prawo wykonywania obron w sprawach karnych? Tak, ale nie wszyscy, nie od razu i po spełnieniu kilku prostych warunków.

Pierwszy: radcowie-obrońcy nie mogą pozostawać w stosunku zatrudnienia. Fundamentem adwokatury jest totalna adwokacka niezależność. A stosunek pracy, co nie wymaga uzasadnienia, oparty jest na podległości.

Drugi: sprawa tajemnicy obrończej, bez której nie można mówić o wykonywaniu prawa do obrony. Tu nie ma zmiłuj się, jakiekolwiek ograniczenia są niedopuszczalne.

Trzeci: sprawa konfliktu interesu, który wystąpi zawsze wtedy, gdy np. radca prawny skarbówki będzie obrońcą w sprawie karnej skarbowej prowadzonej przez urząd skarbowy, choćby inny niż macierzysty. Taki radca-obrońca może się nawet bezkarnie reklamować, jako specjalista od KKS. Czwarty: po uzupełnieniu kwalifikacji, co powinno zostać potwierdzone państwowym egzaminem.

Nie dla wszystkich

Czy wszyscy adwokaci powinni mieć prawo występowania w procesach karnych jako obrońcy z Sądem Najwyższym włącznie? Z ręką na sercu odpowiadam, nie wszyscy. Dlaczego? Bo wielu z nas nie umie bronić, co jest efektem nieprzemyślanej i źle wdrożonej decyzji o pełnym otwarciu zawodu adwokata. Proszę sobie wyobrazić kasację wnoszoną przez adwokata, który nigdy nie był na sprawie karnej! To nie wymysł wyobraźni. To rzeczywistość.

Ponieważ nie ma mechanizmów prawnych, które pozwalałyby weryfikować papierową wiedzę adwokatów i radców prawnych, proponuję nie przekreślać zbyt wcześnie sprawdzonego u sąsiadów pomysłu ustawowego obowiązku posiadania odnawialnego tytułu specjalisty w danej dziedzinie prawa. Dopiero wtedy papieren będą potwierdzać prawdę.

Obraz, na który patrzę, ma wymiary 118 na 164 cm. Wisi w Muzeum Historii Sztuki w Wiedniu. Jego autorem jest Pieter Bruegel. Powstał w 1559 roku, czyli w okresie reformacji. Przedstawia walkę karnawału z postem. Skoro obraz przedstawia walkę, artysta podzielił go na dwie części, każdą przydzielając jednej ze zwaśnionych stron. Już po chwili widać, że szans na to, by karnawał dogadał się z postem, artysta nie widzi. Historia pokazała, że miał rację, są rzeczy niemożliwe do pogodzenia. Obraz-memento to jeden z najważniejszych eksponatów w muzeum.

Pozostało 94% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów