Adwokat Krzysztof Stępiński, przyrównując na łamach „Rzeczpospolitej" 15 czerwca br. debatę pomiędzy radcami prawnymi i adwokatami w sprawie umożliwienia tym pierwszym występowania jako obrońcy w sprawach karnych do walki karnawału z postem, posługuje się nie tylko tą metaforą - więcej w artykule "Walka karnawału z postem". Nie dziwi mnie, że doświadczony adwokat ma tak dużą swobodę i bogactwo języka, czym zamierza wzmacniać merytoryczną stronę swoich wywodów, a tym samym siłę przekonywania adresatów tych wywodów. Obawiam się jednak, że mój adwersarz nie zachował proporcji pomiędzy formą a treścią i głównie z tego powodu jego argumentacja, przynajmniej w znacznej części, straciła walor logiczności.
Merytoryczną część mojej polemiki zacznę jednak od (sic!) przyznania, w czym z adwokatem Krzysztofem Stępińskim się zgadzam. Otóż w tym, iż tak jak nie wszyscy radcowie prawni i nie wszyscy adwokaci mogą być obrońcami, nie wszyscy adwokaci czy też radcowie prawni mogą uważać się za przygotowanych do prowadzenia spraw z zakresu np. prawa podatkowego czy prawa spółek handlowych. Zgadzam się więc z takim poglądem, w myśl którego zaufanie publiczne, jakim mają być obdarzane zawody radcy prawnego i adwokata, było odwzajemniane przez te zawody odpowiedzialnością za profesjonalizm i najwyższą jakość usługi, jaką jest pomoc prawna.
Z uwagi na szczególny charakter tej usługi – realizującej w rzeczywistości jedną z najważniejszych misji państwa prawnego – nie może być ona oferowana i weryfikowana w sposób wolnorynkowy, a ustawodawca (czytaj: również państwo) i samorządy zawodów zaufania publicznego współdziałać winny na rzecz zapobiegania wszelkiej tandecie w tym zakresie.
Skoro w tak pryncypialnej sprawie – jak mam prawo sądzić – zgadzam się z adwokatem Stępińskim, pozwalam sobie jednocześnie na podniesiony wcześniej zarzut nielogiczności jego wywodu. Mój adwersarz, jak zdecydowana większość uczestników trwającej debaty reprezentujących środowisko adwokackie, upatruje ścisłego związku pomiędzy różnicą w dozwolonych przez ustawodawcę formach wykonywania zawodu radcy prawnego i adwokata a walorami niezależności i gwarantowanej konfidencjonalności, jakimi obdarzeni muszą być obrońcy w sprawach karnych. W konsekwencji sprowadza się to do błędnego wniosku, jakoby umowa o pracę – jako dozwolona u radców prawnych forma wykonywania zawodu, bez względu na status pracodawcy – pozbawiała prawnika ww. walorów.