Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie oddalił wniosek adwokata, który domagał się zwrotu kosztów nieopłaconej pomocny prawnej z urzędu. Sąd uznał jednak, że adwokatowi, który nie mógł się dogadać ze skarżącą i został na jej prośbę zmieniony na innego pełnomocnika nie ma prawa do zwrotu kosztów. Pełnomocnikowi z urzędu ustanowionemu na podstawie procedury sądowo-administracyjnej należy się wynagrodzenie jedynie za rzeczywiście udzieloną pomoc prawną (sygn. akt II SAB/Kr 157/10).
Sprawa zaczęła się wnioskiem o przyznanie prawa pomocny. Pod koniec grudnia 2011 r. referendarz sądowy przyznał ją jednej ze skarżących. Kobieta uzyskała częściową pomoc w postaci ustanowienia adwokata z urzędu.
Klient kontra pełnomocnik
Na tej podstawie dziekan okręgowej rady adwokackiej wyznaczył konkretnego pełnomocnika. Jednak już niecały miesiąc później jego miejsce zajął inny adwokat. Z pisma samorządu adwokackiego wynikało, że powodem zmiany pełnomocnika był konflikt między pierwszym adwokatem wyznaczonym przez radę a klientką czyli skarżącą, której przyznano pomoc prawną.
Zmieniony adwokat, który nie mógł się dogadać z klientką postanowił jednak upomnieć się o swoje pieniądze. Złożył wniosek o przyznanie kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej skarżącej z urzędu, które nie zostały przez nią uiszczone nawet w części. We wniosku szczegółowo wskazał jakie koszty poniósł do czasu „odwołania" go z funkcji pełnomocnika skarżącej. Była to godzinna konferencja w kancelarii wraz z analizą dokumentów z udziałem jego i aplikantki radcowskiej. Na liście kosztów znalazły się też szacunki związane z wezwaniem skarżącej listem poleconym na "kancelaryjną" konferencję oraz badanie akt w sądzie.
Skrupulatny wnioskodawca nie przekonał jednak referendarza sądowego, który oddalił jego wniosek. Sprzeciw okazał się jednak bezowocny.