Prywatne akty oskarżenia pod prokuratorską lupą

Śledczy, który umorzył sprawę, od razu zdecyduje, czy będzie w niej uczestniczyć przed sądem.

Publikacja: 20.01.2014 07:46

W 2013 r. do sądów rejonowych i okręgowych wpłynęło ponad osiem razy więcej prywatnych aktów oskarże

W 2013 r. do sądów rejonowych i okręgowych wpłynęło ponad osiem razy więcej prywatnych aktów oskarżenia niż dziewięć lat temu.

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Lokaj klok Krzysztof Lokaj

W 2013 r. do wszystkich sądów rejonowych i okręgowych wpłynęło ponad 2,2 tys. prywatnych aktów oskarżenia. To ponad osiem razy więcej niż dziewięć lat temu. Wtedy było ich 244. Wnieśli je obywatele mający dowody, że prokuratorzy bezpodstawnie dwukrotnie umorzyli ich sprawy.

Rosnącą popularność prywatnych oskarżeń dostrzegł właśnie prokurator generalny Andrzej Seremet. Efekt? Projekt wytycznych dla prokuratorów, którzy sprawy umarzają. Chce, by sami lub ich przełożeni decydowali, czy taką sprawę trzeba pilotować do końca.

Pomoże czy dobije

– Jeśli tak, mają się stawiać w sądzie i korzystać z prawa strony. Mają działać zgodnie z zasadą obiektywizmu, zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego – wyjaśnia Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Generalnej.

Dziś to obowiązek, przeciwko któremu buntują się prokuratorzy. – Są sprawy, w których obecność prokuratora przed sądem nawet po umorzeniu jest uzasadniona – wyjaśnia Martyniuk. Przyznaje jednak, że sporo jest spraw „pieniackich" i przy tak dużym obciążeniu szkoda na nie czasu.

Zdaniem adwokata Mariusza Paplaczyka nie można jednak mówić o bezstronności i obiektywizmie osoby, która umorzyła postępowanie i jest święcie przekonana, że „sprawy nie ma".

Sam nawet prowadzi taką sprawę i złożył wniosek o wyłączenie prokuratora, który ją umarzał. Teraz na rozprawy przychodzi inny prokurator.

Na tym jednak nie koniec. Seremet chce, aby umorzone wcześniej sprawy trafiały pod lupę przełożonych.

Po uprawomocnieniu się wyroku albo umorzeniu przez sąd będą poddane analizie. Wnioski trafią nawet do PG. ?A sami prokuratorzy, jeśli umarzając, zawinili, mogą odpowiadać dyscyplinarnie.

Gdzie śledczy nie może...

Prywatne akty oskarżenia (art. 55 kodeksu postępowania karnego) najczęściej dotyczą pobicia, usiłowania zabójstwa, kradzieży z włamaniem, fizycznego znęcania się nad członkami rodziny, porwania dziecka przez jedno z rodziców, wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Ze statystyk Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że obywatele z roku na rok coraz częściej i odważniej korzystają z tej możliwości. Według niektórych cały czas zbyt mało.

– Instytucja pożyteczna ?i potrzebna, ale niedoceniana – ocenia Mariusz Potkański ?z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Dlaczego? – Bo ludzie nie wierzą, że wygrają w sądzie, skoro prokurator dwukrotnie odmówił im racji –wyjaśnia.

Jednak kiedy w 1998 r. wprowadzano art. 55 do procedury karnej, nikt nie zakładał, że będzie masowo stosowany.

– Wystarczy, że jest, i trzeba go traktować jako wentyl bezpieczeństwa dla obywatela, który ma prawo dochodzić swoich racji przed sądem – ocenia Mariusz Paplaczyk. Przyznaje, że występował też w sprawach, w których przyczyną złożenia pozwu było tylko pieniactwo. Ale zauważa, że potrzebę prywatnego aktu oskarżenia widać najlepiej w sprawach o wypadki drogowe ze skutkiem śmiertelnym. – W takich sprawach najważniejsza jest opinia biegłych, a z nią czasem trudno się zgodzić. Można ją podważyć. Jeśli prokurator dwa razy sprawę umorzy, rodzina ma szansę szukać sprawiedliwości na własną rękę – mówi „Rz".

Seremet z planem na prokuratorów

W 2013 r. do wszystkich sądów rejonowych i okręgowych wpłynęło ponad 2,2 tys. prywatnych aktów oskarżenia. To ponad osiem razy więcej niż dziewięć lat temu. Wtedy było ich 244. Wnieśli je obywatele mający dowody, że prokuratorzy bezpodstawnie dwukrotnie umorzyli ich sprawy.

Rosnącą popularność prywatnych oskarżeń dostrzegł właśnie prokurator generalny Andrzej Seremet. Efekt? Projekt wytycznych dla prokuratorów, którzy sprawy umarzają. Chce, by sami lub ich przełożeni decydowali, czy taką sprawę trzeba pilotować do końca.

Pozostało 83% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów