Pierwsi notariusze muszą zamykać swoje kancelarie. To efekt zamieszania prawnego wokół tego, czy samorząd notarialny może być stroną w postępowaniu administracyjnym o powołanie na notariusza. Pojawiła się bowiem w tej kwestii rozbieżność w orzecznictwie sądów administracyjnych. To zagadnienie rozstrzygnie 22 września powiększony skład Naczelnego Sądu Administracyjnego. Dlatego część takich spraw w sądach administracyjnych zawieszono.
Zwróciła pieczęcie
Niektóre jednak się zakończyły, np. notariuszki z izby rzeszowskiej, która musiała zamknąć kancelarię. Sąd administracyjny uchylił decyzję o jej powołaniu.
– Po orzeczeniu sądu administracyjnego okazało się, że decyzja o powołanie na notariusza nie jest ostateczna – mówi Teresa Panek-Wiśniowska, prezes Izby Notarialnej w Rzeszowie. – Ta osoba otrzymała pismo z ministerstwa, musiała zwrócić pieczęć i przekazać akta spraw do sądu rejonowego – dodaje prezes Panek-Wiśniowska.
Sprawa o powołanie musi toczyć się na nowo. Notariuszka wcześniej była radcą prawnym.
Młodzi czekają
W związku z oczekiwaniem na uchwałę powiększonego składu Ministerstwo Sprawiedliwości przedłużyło też termin rozpatrywania wielu spraw o powołanie notariusza do 15 października. Młodzi prawnicy skarżą się m.in. do prezydenta i rzecznika praw obywatelskich.