Ustrój adwokatury nie jest wyłączną domeną korporacji prawniczych

W obliczu zmian zachodzących ostatnio na świecie szczególnie pilne stało się zbudowanie instytucji adwokatury na miarę potrzeb XXI wieku – pisze adwokat z Kancelarii Wardyński i Wspólnicy

Publikacja: 17.10.2008 08:01

Ustrój adwokatury nie jest wyłączną domeną korporacji prawniczych

Foto: Rzeczpospolita, Paweł Gałka

Red

Nowe zagrożenia i globalnie występujące patologie mobilizują władzę wykonawczą do poszerzania zakresu swoich uprawnień. Niezauważenie, zawsze w imię poprawy bezpieczeństwa i ochrony wartości moralnych, likwidowane są instytucje demokratycznego państwa prawa wypracowane po drugiej wojnie światowej. Często podawana jest w wątpliwość istota społeczeństwa obywatelskiego i jego samorządności. Dlatego kolejny ruch, zanim zmiany staną się nieodwracalne, musi należeć do instytucji chroniących prawa obywateli.

[srodtytul]Ważne pytania[/srodtytul]

Środowisko adwokackie chętnie deklaruje potrzebę budowania silnej adwokatury. Z czego wynika siła adwokatury? Z powszechności, czyli liczebności członków, i z zaufania społecznego, które jest nie tylko funkcją sposobu wykonywania tego zawodu. Zaufanie społeczne stanowi zasadniczy element na liście aktywów adwokatury. Budując je, nie można się ograniczać do zasad etyki zawodowej i do wymuszania ich przestrzegania. Jest to jeden z wielu obowiązków adwokatów i jedna tylko z wielu funkcji adwokatury.

Gdyby państwa i ich systemy gospodarcze i polityczne nie podlegały ciągłym zmianom, a w związku z tym gdyby poziom potrzeb społecznych pozostawał niezmienny, można by było założyć, że raz ustalony ustrój adwokatury i raz uchwalone zasady etyki oraz metoda ich wymuszania wystarczą. Rzeczywistość jest jednak inna i ci, którzy tego nie widzą lub nie chcą widzieć, pozostaną poza jej nawiasem, wykluczając się z życia społecznego, gospodarczego i politycznego.

Skonstruowanie nowej adwokatury wymaga pogłębionych analiz i rzeczowej dyskusji między wieloma środowiskami, przede wszystkim pozaprawnymi, które muszą zaakceptować nową strukturę. Trzeba wspólnie ustalić listę różnorodnych potrzeb społecznych, które adwokatura ma spełnić, a także określić sposób ich zadowalającego spełnienia. Jakie są potrzeby społeczne w zakresie zastępstwa procesowego z urzędu? Jak organizować pomoc prawną dla ubogich? Jak rozwiązać problem finansowania tej działalności? Właściwe analizy są też konieczne w celu przygotowania i organizacji odpowiednich szkoleń. Należy rozwiązać kwestię obowiązkowych ubezpieczeń zawodowych, których koszty są zależne od charakteru prowadzonej działalności.

Bardzo ważne jest też przeciwdziałanie dewiacjom zawodu. Nadużywanie pozycji zawodowej przez adwokatów nie jest może powszechne, ale jednak się zdarza. Trzeba wcześnie wykrywać anomalie i skutecznie im przeciwdziałać. Trzeba ustalić, jakie zmiany ustrojowe w adwokaturze są konieczne, by nie dopuszczać do rozwoju patologii.

Kwestia ustroju adwokatury nie jest wyłączną domeną samorządów adwokackiego i radcowskiego. W tej sprawie adwokaci i radcowie prawni mają głos ważny, ale niejedyny. Aby zachować wiarygodność, muszą z pokorą wysłuchać krytyki – nawet nieuzasadnionej. Nie można ex cathedra pouczać. Nie można chować się za deklaracjami i kolejnymi uchwałami, które uniemożliwiają uczestniczenie w społecznej dyskusji, a tym samym pozbawiają adwokaturę wpływu na jej przyszły kształt. Nie można wreszcie przeciwstawiać się rozwiązaniom logicznym z punktu widzenia demokratycznego państwa prawa. Budzi to podejrzenie, że przyczyną takiej postawy jest grupowy interes, a nie dobro społeczne.

[srodtytul]Punkt zapalny, czyli połączenie zawodów[/srodtytul]

Jednym z punktów zapalnych jest problem połączenia zawodów prawniczych. Po stronie adwokatury urósł on do rangi głównego zagadnienia ideologicznego, swoistego non possumus. Tym samym traci się z pola widzenia to, co rzeczywiście istotne z punktu widzenia nie grupy zawodowej, lecz demokratycznego państwa prawa.

Na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych adwokatura cieszyła się dużym zaufaniem społecznym, głównie wskutek działań na rzecz ochrony praw działaczy opozycyjnego podziemia.

Oprócz adwokatów funkcjonował zawód radcy prawnego świadczącego usługi prawne w sektorze gospodarki uspołecznionej. Radcowie uzyskiwali kwalifikacje po odbyciu aplikacji radcowskiej i zdaniu egzaminu przed Państwową Komisją Arbitrażową prowadzącą listę radców prawnych. Tymczasem jeszcze przed wprowadzeniem stanu wojennego, w latach 1979 – 1980, w kraju postępowała stopniowa liberalizacja gospodarcza. Zawód radcy prawnego ewoluował i na początku lat osiemdziesiątych zaistniała potrzeba zorganizowania radców prawnych w system, który by im umożliwił funkcjonowanie również poza sektorem jednostek gospodarki uspołecznionej. W 1982 r. Sejm uchwalił ustawę nadającą zawodowi radcy prawnego status równorzędny z zawodem adwokata. Ustanowiono też samorząd dla nowej organizacji. Władza wykorzystała ten moment, by przeciwstawić radców prawnych adwokaturze, podobnie jak OPZZ przeciwstawiono „Solidarności”. Umiejętnie podsycano niechęć adwokatury do połączenia z nową instytucją. Sugerowano, że licząca prawie 20 tysięcy członków grupa zawodowa zaleje adwokaturę i odsunie od władz samorządowych adwokatów znanych i cieszących się zaufaniem kolegów. Ten demagogiczny argument szczególnie przemawiał do kolegów widzących rzeczywistość w uproszczony sposób. Zachowawcze postawy i brak śmiałego spojrzenia w przyszłość uniemożliwiały podjęcie właściwych decyzji. A przecież adwokatura mogła wchłonąć nowy zawód, gdyż była dobrze zorganizowaną grupą zawodową na wysokim poziomie etycznym. Umiałaby się przeciwstawić próbom penetracji samorządu przez osoby reprezentujące interesy władzy. Próby takie były zresztą czysto hipotetyczne. Radcowie prawni byli kolegami z tych samych wydziałów prawa, mieli za sobą te same doświadczenia i podobnie jak całe społeczeństwo pragnęli demokratycznych przemian.

Argumenty przemawiające za połączeniem zawodów są oczywiste. Po pierwsze, funkcja obu instytucji jest właściwie tożsama. Po drugie, w demokracji parlamentarnej znaczenie instytucji jest mierzone, między innymi, liczbą członków. Połączenie umożliwiłoby szybkie i jednolite reagowanie na szkodliwe zjawiska polityczne, podniosłoby efektywność działań i obniżyło koszty społeczne funkcjonowania dwóch instytucji. Rekrutacja, szkolenia, regulowanie funkcjonowania firm prawniczych, reprezentacja międzynarodowa, niepotrzebne istnienie dwóch służb administracyjnych – wszystko to przemawia za połączeniem. Istnienie dwóch tożsamych, lecz poróżnionych organizacji jest niezrozumiałe dla społeczeństwa, a tym samym utrudnia budowę zaufania społecznego. Prezentowany przez licznych adwokatów opór przeciwko połączeniu, w rozumieniu społecznym niemający związku z ustawową funkcją adwokatury, jest tłumaczony egoizmem środowiskowym i sytuuje obecną adwokaturę w rzędzie przeróżnych grup interesu.

[srodtytul]Potrzeba spójnej wizji[/srodtytul]

Obowiązująca ustawa o adwokaturze pozwoliła przetrwać trudne czasy, ale w nowej rzeczywistości jest nieodpowiednia. Dotychczasowe rozwiązania systemowe i organizacyjne sprzyjają działaniom grup interesu, które jako elektorat uniemożliwiają wybranym przez siebie władzom dokonanie reform w interesie demokratycznego państwa prawa. Tymczasem adwokatura ma być nie tylko niezależna, ale też wolna od jakichkolwiek wpływów. Adwokatura nie może reprezentować interesów własnych, bo takiego mandatu społeczeństwo udzielić jej nie może.

Konsekwencją zaniechań adwokatury jest przejęcie inicjatywy przez władzę wykonawczą. Pomysły na reformę adwokatury pojawiają się jak grzyby po deszczu, głównie po to, by powiększać elektorat. Społeczeństwo ze swojej natury jest niecierpliwe i żąda rozwiązań natychmiastowych. Nie będzie analizowało wizji demokratycznego państwa i pozycji adwokatury, dopóki wizja taka nie zostanie mu wyczerpująco przedstawiona i wyjaśniona. Wypracowanie spójnej wizji wymaga wspólnego wysiłku wielu środowisk, w tym adwokackiego. Trzeba się skupić na ochronie podstawowych wartości, jakim ma odpowiadać zawód w ramach rozwiązań ustrojowych, które powinny być funkcją rozwoju społecznego i politycznego.

Ilość nie przechodzi w jakość automatycznie. Jest to długotrwały proces wymagający bolesnych zmian. Aby zaoszczędzić społeczeństwu bólu przyszłych doświadczeń, należy potraktować reformę adwokatury poważnie i całościowo, rozwiązując za jednym zamachem wszystkie problemy. Jak wiadomo, prowizorka raz zainstalowana trwa długo i uniemożliwia trwałe i solidne zmiany.

[link=http://blog.rp.pl/goracytemat/2008/10/17/ustroj-adwokatury-nie-jest-wylaczna-domena-korporacji-prawniczych/]Skomentuj ten artykuł[/link]

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara