Jarosław Gowin chce doprowadzić do przekazania prokuratury pod „demokratyczną kontrolę parlamentu, a więc reprezentacji wszystkich partii, a nie tylko rządzącej". Trwają już zaawansowane prace nad projektem ustawy. Jak kontrola ma wyglądać? Najkrócej mówiąc, opierać się będzie na sprawozdaniach składanych w Sejmie.
Minister będzie mówił, czego oczekuje od prokuratury, a prokurator generalny, co sprawia mu kłopoty. Pomysł nie wszystkim się podoba. Krytykują go prokuratorzy-związkowcy.
– Politycy zatęsknili za wpływami. Chcą stworzyć komisję, na którą będą wzywali prokuratorów i odpytywali z konkretnych spraw. To niedopuszczalne – uważa Jacek Skała ze Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury.
– Kontrola to zbyt duże słowo – tłumaczy Michał Królikowski, wiceminister sprawiedliwości. Chodzi o dialog, relację między ministrem sprawiedliwości, rządem a prokuratorem generalnym.
Rząd odpowiada za politykę karną, dlatego musi powstać płaszczyzna porozumienia z prokuratorem generalnym.