Prokurator ma szukać nie tylko dowodów winy, ale też niewinności

Prokurator ma szukać nie tylko dowodów winy, ale też niewinności.

Aktualizacja: 29.06.2019 09:59 Publikacja: 29.06.2019 07:45

Prokurator ma szukać nie tylko dowodów winy, ale też niewinności

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Trisha Meili, biała 28-letnia mieszkanka Nowego Jorku, została napadnięta podczas uprawiania joggingu w Central Parku, zgwałcona, pobita do nieprzytomności i pozostawiona na niemal pewną śmierć. Nie odzyskiwała świadomości przez wiele tygodni, lekarze dawali jej niewielkie szanse na przeżycie. Mimo długiego leczenia i rehabilitacji miała kłopoty z normalnym poruszaniem się, wchodzeniem i schodzeniem ze schodów, całkowicie utraciła węch i pamięć o przebiegu zdarzenia, którego ofiarą padła. W tym przypadku policja zadziałała sprawnie – w noc przestępstwa aresztowano pięciu czarnoskórych nastolatków: Kevina Richardsona, Antrona McCraya, Yusefa Salaama i Raymonda Santanę (15 lat) oraz Khareya Wise (lat 16).

Czytaj także: Prokurator może być pełnomocnikiem w sądzie swojej jednostki

Postawienia im najcięższych zarzutów nie utrudnił prokuraturze ani brak dowodów: świadków, śladów biologicznych, uszkodzeń na ciałach oskarżonych, a na ich ubraniach śladów krwi ofiary, ani odrzucenie przez nich propozycji ugody gwarantującej niskie wyroki w zamian za wzięcie za siebie odpowiedzialności.

Ułatwiło zaś początkowe przyznanie się wszystkich zatrzymanych do winy, poprzedzone wielogodzinnymi przesłuchaniami przeprowadzonymi – mimo młodego wieku – bez udziału rodziców oraz obrońców. Wszyscy oskarżeni zostali skazani i osadzeni w odpowiednich placówkach, w których spędzili od 6 do 14 lat.

Rzecz w tym, że byli niewinni. Poruszająca historia wychowanych w Harlemie oskarżonych zmagających się wraz z rodzinami z problemami typowymi dla czarnoskórych i latynoskich społeczności, dramatyczny przebieg procesu opartego na dowodach, dla których określenie „liche" to stanowczo za mało, a potem nieprzygotowanych na takie doświadczenia chłopców borykających się w więzieniach z łatką bestialskiej „piątki z Central Parku", a uniewinnionych po latach nie ze względu na dociekliwość śledczych, lecz odruch sumienia rzeczywistego sprawcy – wszystko to składa się na treść serialu „When they see us" wyprodukowanego przez Netflix.

Przez pryzmat osobistych dramatów oskarżonych i ich rodzin wyreżyserowany przez Avę DuVern obraz pokazuje nie tyle bezduszność systemu, ile jego krwiożerczość.

Pokazuje też, że niekiedy wobec braku umiejętności przyznania się do porażki, na skutek braku dowodów lub po prostu – w związku z chorobliwą potrzebą zaspokojenia zawodowych ambicji przedstawicieli organów ścigania niewinnym ludziom odbiera się niekiedy najlepsze lata ich życia, możliwość zbudowania normalnej przyszłości, zaś rodziny niesłusznie oskarżonych – zostają bezpowrotnie okradzione z godności, szacunku i możliwości bycia blisko osób najbliższych, także w trudnych życiowych momentach.

Mocną stroną serialu jest to, że widz wierzy w przedstawioną historię ludzkiego dramatu niezależnie od tego, iż wie, że nie jest ona dziełem wyobraźni twórców. Jeszcze mocniejszą zaś to, iż prawnik oglądający losy oskarżonych silniej niż na co dzień uświadamia sobie prawdę, o której prokuratorzy niekiedy zdają się zapominać: rolą oskarżyciela publicznego jest nie tylko szukanie dowodów winy, ale i niewinności.

Autorka jest adwokatem, założycielką prawniczego bloga www.pokojadwokacki.pl

Trisha Meili, biała 28-letnia mieszkanka Nowego Jorku, została napadnięta podczas uprawiania joggingu w Central Parku, zgwałcona, pobita do nieprzytomności i pozostawiona na niemal pewną śmierć. Nie odzyskiwała świadomości przez wiele tygodni, lekarze dawali jej niewielkie szanse na przeżycie. Mimo długiego leczenia i rehabilitacji miała kłopoty z normalnym poruszaniem się, wchodzeniem i schodzeniem ze schodów, całkowicie utraciła węch i pamięć o przebiegu zdarzenia, którego ofiarą padła. W tym przypadku policja zadziałała sprawnie – w noc przestępstwa aresztowano pięciu czarnoskórych nastolatków: Kevina Richardsona, Antrona McCraya, Yusefa Salaama i Raymonda Santanę (15 lat) oraz Khareya Wise (lat 16).

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Nieruchomości
Ministerstwo Rozwoju przekazało ważną wiadomość ws. ogródków działkowych
Prawnicy
Komisja Wenecka wydała opinie o zmianach w polskim wymiarze sprawiedliwości
Podatki
Spłacasz kredyt rodziców albo męża? Nie skorzystasz z ulgi w PIT