Prokuratura na warszawskim Śródmieściu Piotrem P. interesowała się od kilku lat. Miała zawiadomienie od jednej z kancelarii prawnych o przywłaszczeniu 250 tys. zł.
– Gotówka miała być mu przekazana na przechowanie do czasu zakończenia postępowania spadkowego, jednak po nim mężczyzna nie oddał pieniędzy – opowiada Zdzisław Kuropatwa, szef prokuratury. Jednak postępowanie przez dłuższy czas w tej sprawie było zwieszone. Wrócono do niego teraz, po nowy zawiadomieniu dotyczącym Piotra P. Tym razem złożyła je 94-latka, która poinformowała policję, że mężczyzna choć się podaje za radcę prawnego to wcale nim nie jest.
Piotr P. był wpisany na listę we wrześniu 2003 roku, jednak w zeszłym roku utracił prawo do wykonywania zawodu. Od 2008 do 2014 roku przeciwko niemu w Okręgowym Sądzie Dyscyplinarnym toczyło się 31 spraw z wniosku Rzecznika Dyscyplinarnego.
- Zarzuty dotyczyły głównie niewłaściwych rozliczeń z klientami, niewykonywania przyjętych zleceń pomocy prawnej, braku udzielania klientom informacji o stanie sprawy i udzielanie nieprawdziwych informacji oraz zaniechanie zwrotu przyjętych dokumentów – wylicza biuro prasowe Izby. Podkreśla ono, że dopiero ostatnio znowelizowane przepisy pozwalają na zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci zawieszenia prawa do wykonywania zawodu na czas postępowania.
- W okresie od 2008 do października 2013 r. – z uwagi na składane odwołania i nieprawomocność wyroków skazujących OSD, nie było możliwości „powstrzymania" obwinionego od kontynuowania przez niego działalności – tłumaczą przedstawiciele Izby.