Ministerstwo Sprawiedliwości ujawniło szczegóły reformy dotyczącej komorników. Do projektu ustawy o komornikach doszedł projekt ustawy o kosztach komorniczych. Obydwie mają wejść w życie 1 stycznia.
Zamiast dwóch stawek opłaty stosunkowej, tj. 15 proc. liczonych od ściągniętego długu i 8 proc. w przypadku egzekucji z wynagrodzenia za pracę czy z konta bankowego, ma być jedna – 10 proc. wyegzekwowanego długu. Ministerstwo Sprawiedliwości wyliczyło, że przeciętna opłata wynosiła ostatnio średnio 12,1 proc., więc nowa będzie niższa. Ale dla osób pracujących czy posiadających pieniądze na koncie niekoniecznie. Odetchną zaś nieco duzi dłużnicy, gdyż opłata nie będzie mogła przekroczyć w jednej egzekucji 50 tys. zł; teraz ta granica wynosi 120 tys. Dla drobnych dłużników dobrą wiadomością jest obniżenie najniższej opłaty do 100 zł (dziś wynosi 200 lub 400 zł, w zależności od egzekucji).
Będą też premie dla dłużnika, który dobrowolnie spłaci dług komornikowi w ciągu 14 dni od zawiadomienia o wszczęciu egzekucji. Komornik ściągnie od niego tylko 3 proc. opłaty egzekucyjnej.
Ustawa dyscyplinuje też uczestników egzekucji, w tym wierzyciela. W razie np. wskazania we wniosku o wszczęcie egzekucji osoby niebędącej dłużnikiem komornik może obciążyć nierzetelnego wnioskodawcę opłatą w wysokości 10 proc. rzekomego długu. Ma to ograniczyć przypadki traktowania egzekucji jako szykany wobec dłużnika.
Komornicy będą musieli przy egzekucjach trwających dłużej, np. kilka lat, raz na pół roku formalnie rozliczać pobrane opłaty.