– Kompletne zaskoczenie – mówi „Rz" jezuita ks. Wojciech Żmudziński. – Mamy teraz czarno-białego papieża. Czarnego od sukni zakonnej, białego od papieskiej sutanny – dodaje.
Tuż po tym, jak na balkonie pałacu apostolskiego w szatach papieskich pokazał się jezuita, jego polscy bracia nie mogli wyjść z szoku. – Siedzimy przed komputerami i szukamy informacji o nowym papieżu. Bo choć jest jezuitą, to naprawdę nieznanym – relacjonował wczoraj wieczorem ks. Żmudziński. – Wydaje mi się, że papież przyjął imię Franciszka Ksawerego, wielkiego jezuity, patrona misji. Ale nie wykluczam też św. Franciszka z Asyżu i chęci połączenia przez papieża charyzmatów jezuickich z franciszkańskimi. Musimy zaczekać na wyjaśnienie samego papieża.
Nie zwyciężyło konklawe mediów
Jezuita zwraca uwagę na ważną rzecz: jezuici, składając profesję zakonną, składają pięć ślubów. Jeden z nich mówi, że jezuita nigdy nie przyjmie żadnych godności – chyba że papież będzie nalegał dla dobra Kościoła. – Tak chyba było w tym przypadku. I rzecz druga: jeśli jezuita przyjmie godność, to ślubuje, że każdą swoją decyzję, która będzie miała znaczenie dla społeczności Kościoła, skonsultuje z generałem jezuitów - wyjaśnia ks. Żmudziński.
Wielu komentatorów zwróciło uwagę na nietrafność przewidywań polskich mediów. Prymas Polski abp Józef Kowalczyk tuż po wyborze nowego papieża powiedział, że „zwyciężyło nie konklawe mediów, ale konklawe kardynałów zebranych w Kaplicy Sykstyńskiej". Podobnie mówili inni duchowni.
– Media miały swego faworyta, a Duch Święty miał swojego – powiedział greckokatolicki arcybiskup Jan Martyniak.