O uwolnieniu dwóch katolickich duchownych, ks. Henryka Okołotowicza i o. Andrzeja Juchniewicza, poinformowała w czwartek Konferencja Episkopatu Białorusi. Z komunikatu w sposób zawoalowany wynika, że przyczyniła się do tego amerykańska dyplomacja i październikowa wizyta na Białorusi papieskiego wysłannika kardynała Claudia Gugerottiego, prefekta Dykasterii ds. Kościołów Wschodnich.
– Jego wizyta dała pozytywny impuls do dalszych kontaktów, których ważnym rezultatem była decyzja Prezydenta Republiki Białorusi (pisownia oryginalna — red.), by w geście miłosierdzia i szacunku dla Papieża ułaskawić i uwolnić katolickich księży, odbywających karę w miejscach pozbawienia wolności – czytamy w komunikacie.
Angażować się w uwolnienie księży miał też nuncjusz apostolski na Białorusi Ignacio Çeffalia oraz przewodniczący Konferencji Biskupów Katolickich Białorusi arcybiskup Józef Staniewski.
„Duchownych prześladują, by zamknąć nam usta”. Odważni duchowni na celowniku dyktatora
Na łamach „Rzeczpospolitej” kilkakrotnie opisywaliśmy historię ks. Henryka Okołotowicza, który od wielu lat był proboszczem parafii św. Józefa w Wołożynie. Służby Aleksandra Łukaszenki zatrzymały go w listopadzie 2023 r. pod zarzutem „zdrady państwa”. Przetrzymywanego w areszcie KGB duchownego oskarżono o „działalność szpiegowską na rzecz Polski i Watykanu”. Reżimowy sąd skazał go w grudniu ubiegłego roku na 11 lat łagru.
Wiosną zdołał przekazać zza krat wiadomość wiernym, która trafiła do niezależnych mediów białoruskich. – Duchownych prześladują, by zamknąć nam usta, by Kościół nie mówił prawdy – pisał. Co więcej, poinformował wówczas, że służby skłaniały go do „prowokacji przeciwko niektórym katolickim hierarchom”, ale odmówił.