Reklama

Polski zakonnik zatrzymany na Białorusi. Opozycjonista: Aleksandr Łukaszenko bierze zakładników

Każdy obywatel Polski, po przekroczeniu granicy, może zostać zakładnikiem w rękach dyktatora - mówi „Rzeczpospolitej” Aleś Zarembiuk, białoruski opozycjonista i szef działającego od lat w Warszawie Białoruskiego Domu.

Publikacja: 05.09.2025 12:54

Aleś Zarembiuk, szef Białoruskiego Domu w Warszawie

Aleś Zarembiuk, szef Białoruskiego Domu w Warszawie

Foto: Białoruski Dom w Warszawie

W mieście Lepel, w obwodzie witebskim, białoruskie KGB zatrzymało 27-letniego obywatela Polski, Grzegorza G., pod zarzutem szpiegostwa. Propagandowa telewizja pokazała, że w trakcie zatrzymania rzekomo znaleziono przy nim tajne dokumenty dotyczące rosyjsko-białoruskich manewrów „Zapad-2025”. Z doniesień medialnych wynika, że zatrzymany Polak jest zakonnikiem. Co pan o tym myśli?

Aleś Zarembiuk: Nie wierzę w to, że polskie służby wykorzystują Kościół do pozyskiwania informacji o manewrach na Białorusi. W czasach radzieckich służby sowieckie wykorzystywały duchownych prawosławnych, robi to też rosyjskie FSB. Białorusini zatrzymali Polaka po to, by pokazać „obrazek” w telewizji propagandowej. Dyktator musi trzymać białoruskie społeczeństwo w napięciu, w ciągłym poczuciu zagrożenia. Od dwudziestu lat wmawia Białorusinom, że Polacy są głównymi wrogami. Zaczęło się od delegalizacji Związku Polaków na Białorusi w 2005 roku i przejęcia kilkunastu Domów Polskich.

Aleksandr Łukaszenko nienawidzi Polski. Przede wszystkim za to, że konsekwentnie i od lat wspiera ona przemiany demokratyczne w naszym kraju. Polska nie wraca do dialogu z reżimem w Mińsku, nie porzuca naszych wspólnych wartości. 

Aleś Zarembiuk, opozycjonista i szef fundacji Białoruski Dom w Warszawie

Ale przecież reżim Łukaszenki niedawno, na prośbę USA, uwolnił czternastu więźniów politycznych, w tym męża liderki wolnej Białorusi, Siarheja Cichanouskiego, oraz trzech Polaków. Teraz bierze kolejnych zakładników?

Dokładnie tak. Najwyraźniej uznali, że obecność młodego polskiego zakonnika jest dla nich świetną okazją. Propaganda Łukaszenki przekonuje, że Polska rzekomo szykuje się do jakichś agresywnych działań wobec Białorusi – straszą tym Białorusinów od lat. Zatrzymując polskiego obywatela Łukaszenko chce też zademonstrować swoją lojalność wobec Kremla. Przekonuje w ten sposób Putina, że zapewnia Rosji bezpieczeństwo na zachodnich rubieżach.

Jaki jest osobisty stosunek Aleksandra Łukaszenki do Polski?

Łukaszenko nienawidzi Polski. Przede wszystkim za to, że ta konsekwentnie i od lat wspiera przemiany demokratyczne w naszym kraju. Polska nie wraca do dialogu z reżimem w Mińsku, nie porzuca naszych wspólnych wartości. To stanowisko każdego rządu w Warszawie, niezależnie od barw politycznych. Polacy wspierają wolną Białoruś. Łukaszenko zaś nie uznaje żadnych wartości, liczy się dla niego wyłącznie układ – z Rosją, Chinami i innymi państwami autorytarnymi. Chce układu z Polską na zasadzie: wracamy do relacji i handlu, a ja wypuszczę Andrzeja Poczobuta. Łukaszenko chce, by Polska przymknęła oko na to, że w białoruskich więzieniach zabijają ludzi i że jest tam ponad 1000 więźniów politycznych.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Rusłan Szoszyn: Spotkanie Nawrocki–Trump. Niech prezydent pamięta o Andrzeju Poczobucie

Czy Polacy powinni podróżować na Białoruś, biorąc pod uwagę stan relacji białorusko-polskich?

Ostatnio pojawiło się w Polsce wielu vlogerów, którzy podróżują po różnych krajach i opowiadają, jak tam jest. Jeżdżą również na Białoruś. To prawda, że jest to piękny kraj i że mamy gościnnych ludzi. Jest mnóstwo miejsc, gdzie można odpocząć. Ale odradzałbym wszelkie podróże na Białoruś. Warto pamiętać, że każdy obywatel Polski, po przekroczeniu granicy, może zostać zakładnikiem w rękach dyktatora. Polak może tam trafić do więzienia tylko dlatego, by reżim miał kolejną kartę przetargową w rozmowach z Warszawą. Trzymając Polaków w więzieniach reżim wywiera też presję na polskie społeczeństwo i oczekuje, że Polacy będą wywierać presję na własny rząd. Propaganda w Mińsku miesza się również do polskich wyborów i podpowiada, na których kandydatów głosować, by relacje z Białorusią były lepsze. To przemyślana polityka reżimu.

W mieście Lepel, w obwodzie witebskim, białoruskie KGB zatrzymało 27-letniego obywatela Polski, Grzegorza G., pod zarzutem szpiegostwa. Propagandowa telewizja pokazała, że w trakcie zatrzymania rzekomo znaleziono przy nim tajne dokumenty dotyczące rosyjsko-białoruskich manewrów „Zapad-2025”. Z doniesień medialnych wynika, że zatrzymany Polak jest zakonnikiem. Co pan o tym myśli?

Aleś Zarembiuk: Nie wierzę w to, że polskie służby wykorzystują Kościół do pozyskiwania informacji o manewrach na Białorusi. W czasach radzieckich służby sowieckie wykorzystywały duchownych prawosławnych, robi to też rosyjskie FSB. Białorusini zatrzymali Polaka po to, by pokazać „obrazek” w telewizji propagandowej. Dyktator musi trzymać białoruskie społeczeństwo w napięciu, w ciągłym poczuciu zagrożenia. Od dwudziestu lat wmawia Białorusinom, że Polacy są głównymi wrogami. Zaczęło się od delegalizacji Związku Polaków na Białorusi w 2005 roku i przejęcia kilkunastu Domów Polskich.

/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Polityka
Białoruś informuje o zatrzymaniu polskiego szpiega. Jest reakcja Donalda Tuska. Zapowiada odwet
Polityka
Po spotkaniu z Putinem Koreańczycy wycierali wszystko, czego dotknął Kim Dzong Un
Polityka
Rakiety, drony, antyzachodni sojusznicy – wielka parada Xi Jinpinga
Polityka
Wielka parada wojskowa w Pekinie: Jaką broń zaprezentowali Chińczycy?
Polityka
Podcast „Rzecz w tym”: Trump 2.0 – „największy szkodnik współczesnego świata”
Reklama
Reklama