W mieście Lepel, w obwodzie witebskim, białoruskie KGB zatrzymało 27-letniego obywatela Polski, Grzegorza G., pod zarzutem szpiegostwa. Propagandowa telewizja pokazała, że w trakcie zatrzymania rzekomo znaleziono przy nim tajne dokumenty dotyczące rosyjsko-białoruskich manewrów „Zapad-2025”. Z doniesień medialnych wynika, że zatrzymany Polak jest zakonnikiem. Co pan o tym myśli?
Aleś Zarembiuk: Nie wierzę w to, że polskie służby wykorzystują Kościół do pozyskiwania informacji o manewrach na Białorusi. W czasach radzieckich służby sowieckie wykorzystywały duchownych prawosławnych, robi to też rosyjskie FSB. Białorusini zatrzymali Polaka po to, by pokazać „obrazek” w telewizji propagandowej. Dyktator musi trzymać białoruskie społeczeństwo w napięciu, w ciągłym poczuciu zagrożenia. Od dwudziestu lat wmawia Białorusinom, że Polacy są głównymi wrogami. Zaczęło się od delegalizacji Związku Polaków na Białorusi w 2005 roku i przejęcia kilkunastu Domów Polskich.
Aleksandr Łukaszenko nienawidzi Polski. Przede wszystkim za to, że konsekwentnie i od lat wspiera ona przemiany demokratyczne w naszym kraju. Polska nie wraca do dialogu z reżimem w Mińsku, nie porzuca naszych wspólnych wartości.
Ale przecież reżim Łukaszenki niedawno, na prośbę USA, uwolnił czternastu więźniów politycznych, w tym męża liderki wolnej Białorusi, Siarheja Cichanouskiego, oraz trzech Polaków. Teraz bierze kolejnych zakładników?
Dokładnie tak. Najwyraźniej uznali, że obecność młodego polskiego zakonnika jest dla nich świetną okazją. Propaganda Łukaszenki przekonuje, że Polska rzekomo szykuje się do jakichś agresywnych działań wobec Białorusi – straszą tym Białorusinów od lat. Zatrzymując polskiego obywatela Łukaszenko chce też zademonstrować swoją lojalność wobec Kremla. Przekonuje w ten sposób Putina, że zapewnia Rosji bezpieczeństwo na zachodnich rubieżach.
Jaki jest osobisty stosunek Aleksandra Łukaszenki do Polski?
Łukaszenko nienawidzi Polski. Przede wszystkim za to, że ta konsekwentnie i od lat wspiera przemiany demokratyczne w naszym kraju. Polska nie wraca do dialogu z reżimem w Mińsku, nie porzuca naszych wspólnych wartości. To stanowisko każdego rządu w Warszawie, niezależnie od barw politycznych. Polacy wspierają wolną Białoruś. Łukaszenko zaś nie uznaje żadnych wartości, liczy się dla niego wyłącznie układ – z Rosją, Chinami i innymi państwami autorytarnymi. Chce układu z Polską na zasadzie: wracamy do relacji i handlu, a ja wypuszczę Andrzeja Poczobuta. Łukaszenko chce, by Polska przymknęła oko na to, że w białoruskich więzieniach zabijają ludzi i że jest tam ponad 1000 więźniów politycznych.