Pomnik Polsko-Radzieckiego Braterstwa Broni (nazywany pomnikiem czterech śpiących, trzech walczących) zniknął z pl. Wileńskiego na czas budowy centralnego odcinka II linii metra w stolicy. W budżecie tej inwestycji przeznaczono pieniądze na jego renowację. Zgodnie z uchwałą Rady Warszawy z 2011 r. ma wrócić na plac, kilkaset metrów od miejsca, w którym stał od 1945 r., kiedy wzniosły go komunistyczne władze.
Jednak jak dowiedziała się „Rz", nie stanie się to w tej kadencji rządów prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. Potwierdza to jej rzecznik. ?– Nie potrafię podać daty jego powrotu, ale najwcześniej będzie to możliwe w przyszłym roku – mówi nam Bartosz Milczarczyk.
Firma, która buduje metro, ma czas na jego oddanie do ?30 września tego roku. Dlaczego więc wtedy nie wróci pomnik? – Przestrzeń pl. Wileńskiego zostanie na nowo urządzona – tłumaczy rzecznik ratusza. Po otwarciu metra mają się tam pojawić m.in. meble miejskie. Miasto nie ogłosi na to przetargu. Ma to zrobić własnymi siłami.
Rzecznik AGP Metro Polska S.C. Mateusz Witczyński poinformował „Rz", że wykonawca zgodnie z umową odnowił pomnik, ale jego dalsze losy zależą od miasta. A to zleciło demontaż cokołu, na który pomnik miał wrócić.
– Wykonaliśmy go dwa lata temu. Zniknie przed oddaniem inwestycji – zapewnia.