– Współpraca dwóch wielkich adwersarzy Józefa Piłsudskiego i Romana Dmowskiego powinna być drogowskazem dla współczesnych polityków, jak najlepiej służyć Polsce i Polakom – mówił wczoraj przed Grobem Nieznanego Żołnierza prezydent Bronisław Komorowski. – Radujmy się Polską, tą współczesną, tą naszą, tą wspólną. Klejnot niepodległości, który odzyskaliśmy ponownie 21 lat temu, na pewno wymaga jeszcze oszlifowania, ale za nic, za żadną cenę nie można nam go zagubić w swarach.

Prezydent apelował, by wielobarwność poglądów i wyobrażeń o państwie nie zamieniła się w piekło wojny polsko-polskiej.

Gościem specjalnym centralnych obchodów Święta Niepodległości była prezydent Litwy Daria Grybauskaite. – Jestem przekonana, że nadal będziemy rozwijać naszą współpracę – mówiła. – Razem jesteśmy silniejsi. Niechaj wspólna historia dodaje nam wystarczającego natchnienia. Wiwat, Polacy.

Przed Grobem Nieznanego Żołnierza odbyła się uroczysta odprawa wart połączona z Apelem Pamięci. Oddano salut armatni, a na płycie grobu złożono wiązanki i wieńce.

Ze wspólnego składania kwiatów wyłamała się delegacja PiS, która zrobiła to po zakończeniu oficjalnych uroczystości.

Wcześniej Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu portalowi [link=http://mypis.pl]mypis.pl[/link], w którym wyrażał obawy o niepodległość Polski. – Mamy dziś powód, żeby się nad niepodległością mocno zastanawiać. To, co się dzieje w polskiej polityce zagranicznej, może budzić tutaj daleko idący niepokój – stwierdził lider PiS.

Choć prezydent apelował o zaniechanie wojny polsko-polskiej, doszło do incydentów podczas marszów w stolicy.

Najwięcej emocji wywołał Marsz Niepodległości zorganizowany przez Młodzież Wszechpolską i ONR. Miał przejść z placu Zamkowego pod pomnik Romana Dmowskiego na pl. Na Rozdrożu. – Jesteśmy tu po to, aby manifestować za wolną, niepodległą Polską – mówił prezes Młodzieży Wszechpolskiej Robert Winnicki. Poinformował, że kilka osób udających się na marsz z Torunia zostało pobitych w pociągu przez lewacką bojówkę.

Kontrmanifestacje urządziły środowiska lewicowe i antyfaszystowskie skupione w Porozumieniu 11 Listopada.

– Sprzeciwiamy się organizacjom, które pod przykrywką patriotyzmu promują treści faszystowskie i rasistowskie – mówili jej przedstawiciele.

Manifestanci ustawili transparent z napisem „Faszyzm nie przejdzie”. Postanowili nie dopuścić do przejścia narodowców. Doszło do bijatyk z policją, która zatrzymała 33 osoby. Jeden funkcjonariusz został ranny. Aby nie dopuścić do konfrontacji obu grup, policjanci poprowadzili Marsz Niepodległości inną trasą. Mimo to jeszcze kilkakrotnie próbowali go zakłócić kontrmanifestanci.

Kilkadziesiąt osób, które usiadło na chodniku, zostało otoczonych przez policję. Według TOK FM wśród zatrzymanych miał być m. in. Robert Biedroń z Kampanii przeciw Homofobii. Uczestnicy marszu dotarli w końcu pod pomnik Dmowskiego, gdzie odpalili dziesiątki rac.

W innych miastach marsze narodowców miały spokojniejszy przebieg, m.in. w Szczecinie i Wrocławiu. Choć i tam były kontrmanifestacje.

Wielu mieszkańców oglądało wczoraj defiladę, która przeszła ulicami Warszawy. Przemaszerowała piechota polska w mundurach z 1920 r., kawaleria z lancami, trębacze na koniach, a także jednostki zmechanizowane. W żołnierzy wcielili się członkowie grup rekonstrukcyjno-historycznych.

[i]—trzm[/i]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=j.strozyk@rp.pl]j.strozyk@rp.pl[/mail][/i]