Zakaz palenia. Bez papierosa i bez mandatów w Warszawie

Pierwszy tydzień obowiązywania zakazu palenia upłynął w Warszawie spokojnie. Straż miejska nie ukarała nikogo mandatem, a na przystankach częściej palą motorniczowie niż pasażerowie

Publikacja: 23.11.2010 00:35

To jeden z kilku kadrów, jakie w ciągu pół godziny wykonał nasz fotoreporter. Na jednej z pętli moto

To jeden z kilku kadrów, jakie w ciągu pół godziny wykonał nasz fotoreporter. Na jednej z pętli motorniczowie regularnie łamią nowe przepisy

Foto: Fotorzepa, Jerzy Gumowski Jerzy Gumowski

Od tygodnia palić nie można w pubach, klubach i restauracjach (chyba że jest oddzielna, wentylowana sala), w pociągach, kinach, na uczelniach, w szpitalach, w obiektach sportowych czy na przystankach autobusowych.

Ryzyko kary odstrasza palących. Za palenie w miejscu publicznym grozi nawet 500-złotowy mandat. Dlatego np. na pętli tramwajowej Banacha nie pali nikt oprócz... motorniczych.

[srodtytul]Tramwajarze palą, gdzie chcą[/srodtytul]

– Wychodzą z tramwaju, palą bez skrępowania na przystanku, a niektórzy nawet zaczynają jeszcze w kabinie, zanim tramwaj dojedzie na pętlę – opowiada pan Adam. – Wystarczy postać chwilę na przystanku, by się przekonać, ilu motorniczych łamie zakaz. Sprawdźcie sami.

Poszliśmy za radą naszego czytelnika. Rzeczywiście, w ciągu pół godziny naliczyliśmy pięcioro palących motorniczych. Tylko jedna osoba starała się z tym jakoś kryć, reszta paliła, przechadzając się wzdłuż pojazdów. Wszystkich przebiła jednak pani kierująca tramwajem nr 1, która nie chcąc stać na wietrze, paliła w... kabinie motorniczego.

O sprawie poinformowaliśmy Tramwaje Warszawskie. – Takie zachowanie jest naganne. Wielokrotnie pouczaliśmy naszych pracowników o zakazie palenia zarówno w pojazdach, jak i na przystankach. Kierowcy, którzy łamią taki zakaz, grozi utrata premii – mówi Michał Powałka, rzecznik TW.

W tramwajach już dawno pojawiły się piktogramy informujące, czego motorniczy robić nie może. – Pasażerowie mogą mu zwrócić uwagę. Jeśli to nie poskutkuje, w każdym tramwaju jest podany numer telefonu, pod który należy zgłosić taką sytuację (22 534 55 66 oraz 22 632 20 27).

Jak dotąd zakaz palenia najczęściej jest łamany właśnie na przystankach. Przynajmniej tak wynika ze statystyk straży miejskiej. – Nasi funkcjonariusze musieli kilkanaście razy interweniować, jednak były to pouczenia, a nie mandaty – mówi Monika Niżniak, rzecznik prasowy straży miejskiej.

Palący skarżą się też, że puszczać dymka na przystankach nie wolno, ale to właśnie tam znajdują się kosze z popielniczkami. – Więc mam do wyboru ryzykować 500 zł mandatu za palenie na przystanku lub palić poza nim, ryzykując karę za zaśmiecanie – mówi Agata Piątek, paląca.

– Kosze z popielniczkami będą sukcesywnie z przystanków usuwane – zapewnia Konrad Klimczak z zespołu prasowego Zarządu Transportu Miejskiego.

[srodtytul]W pubach wolą świeżość[/srodtytul]

Wbrew obawom właścicieli restauracji i pubów klienci nie zaczęli masowo bojkotować lokali, w których nie można palić.

– W ciągu dnia przychodzi do nas tyle samo osób co przed wejściem zakazu w życie – mówi menedżerka restauracji Der Elefant Agnieszka Rajchert. – Troszeczkę mniej ludzi mamy wieczorami, ale nie jest to jakaś kolosalna różnica.

W Restauracji Muzycznej New York klientów nie ubyło.

– Wręcz przeciwnie – mówi współwłaścicielka lokalu Ewa Sobierajczyk. – Codziennie przychodzi do nas coraz więcej osób i w większości chwalą sobie zakaz palenia. Wieczorami ci, którzy siedzą przy piwie, po prostu wychodzą na zewnątrz.

W pubie Zielona Gęś otwarto salę dla palących. Jest oblegana o wiele bardziej niż przed wejściem zakazu. – Trudno znaleźć miejsce, szczególnie wieczorami, mówi pani Renata pracująca w pubie.

– Ale nawet jeśli osoby palące siądą w drugim pomieszczeniu, to po prostu wychodzą na dymka na zewnątrz. Za to ja, jako barmanka, mogę powiedzieć, że pracuje mi się o wiele przyjemniej.

Część lokali, która przed zakazem zastanawiała się nad wprowadzeniem sali dla palących, zaczyna rezygnować z tego pomysłu. – Na razie nie planujemy takiej sali – mówi Agnieszka Rajchert z Elefanta. – Klienci wychodzą z papierosem na zewnątrz i chwalą sobie świeży zapach w lokalu.

[ramka][link=http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/536630.html" "target=_blank]Czytaj w Życiu Warszawy Online[/link][/ramka]

Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego