Pod względem PKB na głowę i przeciętnego wynagrodzenia Zachodniopomorskie plasuje się na ósmym miejscu w kraju. W ostatnich kilkunastu latach znaczenie regionu zmalało z powodu utraty licznych funkcji związanych z gospodarką morską i rolnictwem.
Jednym z głównych problemów województwa, na które wskazują rozmówcy „Rzeczpospolitej", jest wysokie bezrobocie. – Mechanizmy rynkowe powodują, że do naszego regionu nie przybywa wielu inwestorów. Przykładem jest Szczecin, który przez bliskość Berlina dużo traci – mówi poseł Andrzej Lewandowski z Twojego Ruchu.
– Wiele osób straciło pracę po likwidacji stoczni – dodaje poseł PiS Czesław Hoc. Przypomina też o kłopotach z terenami po dawnych PGR. Poseł Paweł Suski z PO przyznaje, że ich rozwiązanie może być niemożliwe. – Często osoby z dawnych gospodarstw są już niezdolne do podjęcia jakiejkolwiek pracy. Każdy urząd pracy ma taką grupę – twierdzi.
Posłowie zwracają też uwagę na duże dysproporcje w rozwoju. Suski nazywa te kwestie problemami obszaru metropolitalnego. – Jest duża różnica pomiędzy wysoko rozwiniętym Szczecinem i jego okolicami a resztą województwa – podkreśla i dodaje: – Musimy zwrócić uwagę na zrównoważony rozwój.
Politycy zgodnie twierdzą, że największym atutem regionu są jego przyroda i krajobraz. – Nasz region jest skazany na turystykę – ocenia Lewandowski. Zgadza się z nim poseł PO. – Możliwości turystyczne są wciąż niewykorzystane – podkreśla Suski. – Rynek karawaningowo-kempingowy w Niemczech jest wart ponad miliard euro rocznie. U nas ta branża dopiero raczkuje – mówi.