Aleksandra S. (dane zmienione) zwróciła się do kierownika urzędu stanu cywilnego o odtworzenie treści sporządzonych w Polsce aktów urodzenia jej rodziców.
Czytaj też: Akty Stanu Cywilnego: dane przodków nie trafiły do internetu
Rodzina, mająca zabudowania mieszkalne i gospodarskie oraz grunty we wsi Ż., w 1945 r. została przesiedlona na Ukrainę. Odpis aktów urodzenia jest niezbędny do wykazania następstwa prawnego po rodzicach w staraniach o utracone nieruchomości – napisała we wniosku.
Odtworzenie w trybie administracyjnym aktów stanu cywilnego jest możliwe wyłącznie pod warunkiem, że jest to akt, który został w przeszłości sporządzony w polskiej księdze stanu cywilnego, ale się nie zachował. Ustawa – prawo o aktach stanu cywilnego przewiduje także, że zachowują moc akty sporządzone w trybie świeckiej rejestracji stanu cywilnego na obszarach, które do 1 września 1939 r. wchodziły w skład państwa polskiego.
Z informacji Aleksandry S. wynikało, że do 1947 r. zapisów aktów urodzenia, małżeństwa oraz zgonów we wsi Ż. dokonywał miejscowy pop. Księgi metrykalne były przechowywane na plebanii. Po 1947 r. miały zostać przekazane do urzędu stanu cywilnego, jednak plebania w Ż. częściowo spłonęła, a wraz z nią część ksiąg metrykalnych. W posiadaniu USC znalazła się tylko ich pozostała część. Toteż Aleksandra S. załączyła kilka innych dokumentów, przetłumaczonych z języka ukraińskiego i rosyjskiego. Kierownik USC uznał jednak, że nie dają one podstaw do odtworzenia treści aktów urodzenia, m.in. z powodu rozbieżności dotyczących imion matki i ojca Aleksandry S. Nie ma też żadnych dowodów, że takie akty zostały kiedykolwiek faktycznie sporządzone w Polsce. Wojewoda podkarpacki utrzymał te postanowienia w mocy.