Sprawa trafiła do TK na skutek skargi konstytucyjnej Zbigniewa G.-O. Lekarz został powołany jako biegły do opracowania opinii w postępowaniu przygotowawczym. Wystawił za nią śledczemu rachunek. Prokurator wynagrodzenie obniżył. W uzasadnieniu przywołał § 4 ust. 1 rozporządzenia ministra sprawiedliwości z 1975 r. w sprawie kosztów przeprowadzenia dowodu z opinii biegłych w postępowaniu sądowym. Przepis ten przewiduje górną granicę wynagrodzenia dla biegłego z zakresu medycyny (ich opinie są niezbędne w sprawach o zabójstwa, pobicia czy przy odszkodowaniach za błędy lekarskie), który wydaje opinię wyłącznie na podstawie akt sprawy. Lekarz złożył zażalenie na decyzję prokuratora, ale bezskutecznie. W skardze do Trybunału podnosił, że przepis rozporządzenia narusza prawo do równego traktowania biegłych.
– Nie ma uzasadnienia kryterium, które różnicuje biegłych poprzez sztuczne i nieuprawnione ograniczenie maksymalnej kwoty wynagrodzenia wyłącznie biegłym z dziedziny medycyny – uważa. – Tym samym biegły medyk niezależnie od faktycznego nakładu pracy włożonej w opracowanie danej opinii nie jest uprawniony do otrzymania wynagrodzenia wyższego niż przewidziane w rozporządzeniu. Z kolei biegli wszystkich innych specjalności dostają pieniądze w wysokości odpowiadającej przepracowanym faktycznie godzinom.
Trybunał przyznał rację lekarzowi (sygnatura akt: SK 24/ 11).
– Ustanowienie granicy wynagrodzenia biegłych z zakresu medycyny sądowej ma charakter dyskryminujący – uzasadniał orzeczenie o niekonstytucyjności kwestionowanego przepisu.
Jego zdaniem odstępstwo od konstytucyjnej zasady równości jest niedopuszczalne, a prawo biegłego do wynagrodzenia jest prawem majątkowym podlegającym równej dla wszystkich ochronie prawnej. W dodatku Trybunał nie dostrzegł żadnych wartości konstytucyjnych, którym miałoby służyć takie zróżnicowanie wynagrodzeń ekspertów pracujących na rzecz organów ścigania i sądów.