Zmiana zakresu pełnomocnictwa procesowego to jeden z najciekawszych elementów rządowej nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego. W odróżnieniu od większości przepisów zawartych w projekcie nie stanowi on tylko reakcji na reformę k.p.c. z lat 2019 i 2023, lecz próbę przecięcia toczących się od lat sporów (tak w doktrynie, jak i w orzecznictwie) dotyczących skuteczności czynności procesowych dokonywanych przez pełnomocników.
Kodeks nie rozstrzyga wprost, czy do skutecznego podniesienia zarzutu np. potrącenia, zatrzymania, zarzutu pauliańskiego lub przedawnienia, konieczne jest dysponowanie przez pełnomocnika dodatkowym pełnomocnictwem do dokonywania czynności materialnoprawnych.
Czytaj więcej
Więcej czasu na apelację, mniej formalizmów przy składaniu pozwów, likwidacja zażaleń poziomych,...
Reforma procedury cywilnej. Ministerstwo Sprawiedliwości przecina wieloletnie spory o pełnomocnictwo
Zdaniem Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego, która przygotowała projekt nowelizacji k.p.c., podejmowane w praktyce próby dopatrywania się w pełnomocnictwie procesowym uprawnienia do składania oświadczeń woli ukierunkowanych „na wygranie procesu”, nie rozwiązują problemu, prowadząc zarazem do dodatkowych, istotnych wątpliwości.
Co prawda z uchwały (trójkowej) Sądu Najwyższego z lipca ub.r. (sygnatura akt III CZP 2/24) wynika, że dla skuteczności podniesienia zarzutu potrącenia na podstawie art. 2031 k.p.c. i odbioru takiego oświadczenia wystarczające jest pełnomocnictwo procesowe, to po pierwsze dotyczy to tylko potrącenia, a po drugie orzeczenie zapadło w składzie z udziałem tzw. neosędziego.