Reklama
Rozwiń
Reklama

Brak adresu pozwanego ogranicza prawo do sądu

Jeśli powód nie zna adresu swojego przeciwnika, nie złoży pozwu. Od lat nie ma pomysłu, jak naprawić tę wadę procedury sądowej

Publikacja: 06.11.2010 04:00

Brak adresu pozwanego ogranicza prawo do sądu

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Zgodnie z art. 126 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=98DEBD393F80620ECC9828486E6C5744?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link] pierwsze pismo kierowane w sprawie sądowej (najczęściej jest to pozew) powinno wskazywać miejsce zamieszkania pozwanego.

– Jeśli go nie ma, sąd wzywa do podania adresu. Gdy brak ten nie zostanie uzupełniony w ciągu siedmiu dni, sąd zwraca pozew – mówi sędzia Małgorzata Kuracka, przewodnicząca III Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego w Warszawie.

Niektórzy się odwołują od takiego zarządzenia. W sądzie apelacyjnym są jednak dwa stanowiska. Jedno, że powód musi wskazać adres. Drugie, że sąd powinien próbować innymi sposobami doręczyć pozew, np. do miejsca pracy.

[srodtytul]Komornik widmo[/srodtytul]

Na ten klincz prawny, który uniemożliwia korzystanie z prawa do sądu, zwrócił niedawno uwagę poseł Tadeusz Arkit w interpelacji do ministra sprawiedliwości. Przywołał sprawę przedsiębiorcy, który prowadził płatny parking. Nie mógł on pozwać byłego komornika winnego mu kilka tysięcy złotych za parkowanie zajętych w egzekucji aut. Po tym, jak komornik stracił uprawnienia, wierzyciel nie zdołał nigdzie uzyskać jego adresu, m.in. w ewidencji w gminie (zasłaniano się tu ochroną danych osobowych). Sąd pozew zwrócił.

Reklama
Reklama

Generalny inspektor danych osobowych nie widzi problemu. – [b][link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=000239AD5D799B983DE618E0F338B971?id=166335]Ustawa o ochronie danych[/link] daje możliwość ich uzyskania, jeśli jest do tego podstawa prawna, a może ją stanowić m.in. dochodzenie roszczeń [/b]– odpowiada Małgorzata Kałużyńska-Jasak, dyrektor w biurze GIODO. Jej zdaniem organy meldunkowe bezzasadnie powoływały się na ochronę danych.

Potwierdza to np. [b]wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku (sygn. III SA/ Gd 10/09)[/b]. Uznał on, że gdy sąd powszechny zobowiąże kogoś do przedstawienia danych adresowych innej osoby, urząd miejski ma obowiązek je wydać.

Problem jest jednak nierozwiązany od dawna. Przed czterema laty głośno było o apelu Leszka Millera, by ktoś dostarczył mu prywatny adres ministra Ziobry, aby mógł go pozwać.

Kilka lat temu adwokaci występowali o wyznaczenie kuratora, by zastępował „niezlokalizowanego” pozwanego. Teraz sądy się na to nie godzą.

Dlatego niektórzy sięgają po sztuczki. Wskazują np. stary adres albo brany z sufitu, licząc, że pozwany sam się do sądu zgłosi albo z czasem zdobędą adres.

[srodtytul]Sztuczki nie wystarczą[/srodtytul]

Reklama
Reklama

– Wykazanie interesu prawnego powinno usuwać wszelkie przeszkody, ale nie tylko organy ewidencji ludności, lecz niemal wszyscy bez wyjątku traktują ochronę danych jak zaklęcie i wygodny pretekst do odmowy – wskazuje Andrzej Michałowski, p. o. prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej. Podkreśla on, że nie chodzi o to, czy ostatecznie uzyska się dane, ale kiedy. Często jest bowiem groźba zwrotu pozwu lub wręcz przedawnienia roszczenia. Należałoby zatem rozważyć korektę przepisów, żeby np. przedstawienie dowodu zażądania danych (adresu) uruchamiało czynność procesową, w tym wypadku skuteczne złożenie pozwu.

[ramka][b]Opinia:[/b]

[b]Jerzy Naumann, adwokat[/b]

Ułomnie skonstruowane prawo ochrony danych osobowych coraz częściej chroni niesumiennych dłużników i zwykłych hochsztaplerów. Często też osoby naruszające prawa innych nie mogą być pozwane do sądu, ponieważ poszkodowany nie może uzyskać danych adresowych niezbędnych do wytoczenia procesu. Nierzadko dochodzi zatem do obrazy zasady ustrojowej przewidującej możność pójścia z każdą sprawą do sądu po ochronę własnych praw (konstytucyjne prawo obywatela do sądu). Powstaje zatem pytanie, czy przypadkiem system formalnie chroniący dane nie stał się faktycznie parasolem ochronnym dla wielu osób pozostających z prawem na bakier. Zmiany w tym systemie są niezbędne, bez nich państwo wystawia na szwank swoją wiarygodność.[/ramka]

[ramka] [b][link=http://blog.rp.pl/goracytemat/2010/11/06/brak-adresu-pozwanego-ogranicza-prawo-do-sadu/#respond]Skomentuj ten artykuł[/link][/b][/ramka]

Zgodnie z art. 126 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=98DEBD393F80620ECC9828486E6C5744?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link] pierwsze pismo kierowane w sprawie sądowej (najczęściej jest to pozew) powinno wskazywać miejsce zamieszkania pozwanego.

– Jeśli go nie ma, sąd wzywa do podania adresu. Gdy brak ten nie zostanie uzupełniony w ciągu siedmiu dni, sąd zwraca pozew – mówi sędzia Małgorzata Kuracka, przewodnicząca III Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego w Warszawie.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Reklama
Sądy i trybunały
Waldemar Żurek ujawnia projekt reformy KRS. Liczy na poparcie prezydenta
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Nieruchomości
Można już składać wnioski o bon ciepłowniczy. Ile wynosi i komu przysługuje?
Służby mundurowe
W 2026 roku wojsko wezwie nawet 235 tys. osób. Kto jest na liście?
Nieruchomości
Ważne zmiany dla każdego, kto planuje budowę. Ustawa przyjęta
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Nieruchomości
Rząd kończy z patologiami w spółdzielniach mieszkaniowych. Oto, co chce zmienić
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama