Podczas aplikacji pracowałem w towarzystwie funduszy inwestycyjnych. Zajmowało się ono dość niszową jak na ówczesny czas dziedziną spraw, które mnie interesowały: optymalizowaniem rentowności działalności gospodarczej.
Pracowałem też przy sprawach związanych z usługami płatniczymi. Nauczyłem się branży. To o tyle ciekawy segment, że nie wystarcza w nim sama znajomość prawa. Transakcje są często bardzo skomplikowane, wielopodmiotowe, często uczestniczą w nich podmioty zagraniczne. Dlatego dla klientów bardzo ważna jest fachowość prawników, którzy muszą znać branżę. Już podczas wstępnej rozmowy potrafią ocenić m.in. na postawie znajomości fachowego żargonu, czy dany prawnik zna tę problematykę. Fakt, że wcześniej zdobywaliśmy doświadczenie, na pewno pomógł nam założyć własną kancelarię.
Czy można zacząć działalność od wąskiej specjalizacji? Wielu prawników mówi, że na początku nie można sobie na to pozwolić, trzeba cieszyć się z każdego klienta i o specjalizacji można myśleć dopiero później.
Na początku trudno przebierać. Młody prawnik zajmuje się niemal każdą sprawą, która do niego wpłynie – oczywiście w granicach swojej kompetencji. Trzeba jednak dobrze sobie uświadomić, gdzie się zamierza być za rok, za kilka lat. Rynek jest coraz bardziej skomplikowany i wymagający, powstaje coraz więcej regulacji prawnych, często praktyka wyprzedza prawne uregulowania danej materii. O ile na poziomie obsługi ogólnoprawnej można sobie pozwolić na szeroki zakres praktyki, o tyle już w kwestiach wysoko specjalistycznych nie ma takiej możliwości. Odnalezienie się w takich regulacjach jest zbyt czasochłonne, by móc pozwolić sobie na jednorazowe zajmowanie się taką kwestią.
W jaki sposób można budować swoją markę ekspercką na rynku?
Pomocne mogą być blogi, artykuły w mediach, zwłaszcza elektronicznych, wystąpienia na konferencjach. Do mnie wielu klientów trafia właśnie po lekturze specjalistycznych artykułów i komentarzy medialnych.