Wszystko wskazuje, że 250 tys. zł jest kwotą z górnego przedziału, mieści się wśród tych wyższych zasądzanych przez sądy. Przyznaje to adwokat Aleksander Pociej, pełnomocnik jednej z rodzin. Jednocześnie słyszy się, że zaproponowana przez Prokuratorię kwota jest niska w porównaniu z odszkodowaniami wypłacanymi przez cywilne linie lotnicze. Zauważmy jednak, że tam pasażer wykupuje bilet i ma gwarancje określonego odszkodowania. Podstawą prawną propozycji Prokuratorii jest zaś art. 446 § 4 [link=http://akty-prawne.rp.pl/Dokumenty/Ustawy/1900_89/DU1964Nr%2016poz%20%2093.asp]kodeksu cywilnego[/link], który mówi o możliwości przyznania (bliżej nieokreślonej) kwoty zadośćuczynienia najbliższym osoby zmarłej. Zadośćuczynienia zaproponowane przez Prokuratorię miałyby być wypłacone bez procesu sądowego. Jeśli ktoś nie przyjmie ugodowej propozycji, ale nie zrezygnuje z zadośćuczynienia, będzie musiał złożyć pozew do sądu.
Według Aleksandra Daszewskiego, radcy prawnego Biura Rzecznika Ubezpieczonych, który na bieżąco śledzi wyroki (dotyczące głównie wypadków samochodowych), sądy polskie zasądzają to zadośćuczynienie w przedziale 20 – 90 tys. zł, a towarzystwa ubezpieczeniowe przyznają polubownie od 10 do 50 tys. zł.
[wyimek]O zadośćuczynienie mogą wystąpić rodziny ofiar np. wypadku czy błędu lekarskiego [/wyimek]
Zostawmy ich wysokość na boku, do niedawna w ogóle nie było takich rekompensat. Zadośćuczynienia za krzywdę dla rodziny wynikłą na skutek śmierci jej bliskiego: najczęściej w wypadku samochodowym, ale też np. na skutek błędu lekarskiego czy pobicia za skutkiem śmiertelnym, przywrócono w Polsce (po klikudziesięciu latach) 3 sierpnia 2008 r.
[srodtytul]Kwoty dla bliskich[/srodtytul]
Do art. 446 k.c., który reguluje obowiązki odszkodowawcze w razie śmierci, dodano § 4, który stanowi, że [b]„sąd może także przyznać najbliższym członkom rodziny zmarłego odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę”. [/b]W PRL uważano, że za krzywdy, cierpienia moralne, rekompensata majątkowa się nie należy. Była to jednak niezdrowa prawnie i niesprawiedliwa sytuacja, jeśli bowiem poszkodowany np. w wypadku przeżył, to był większym finansowym obciążeniem dla sprawcy, niż gdyby umarł.