Ministerstwo sportu i turystyki chce zwiększyć popularność ubezpieczenia na rzecz klienta na wypadek bankructwa biura podróży. Organizatorzy turystyki i teraz mogą skorzystać z tego rodzaju zabezpieczeń finansowych. Jednak ubezpieczyciele chętniej udzielają gwarancji.
- Zmienione ubezpieczenie na rzecz klientów mogłoby być najbezpieczniejszą formą zabezpieczeń. W założeniach ubezpieczenia na rzecz klientów leżałoby pokrycie 100% wartości imprezy turystycznej. Każdy klient ubezpieczany byłby osobno, a suma ubezpieczenia pokrywałaby całą jego wpłatę na rzecz imprezy turystycznej. Wówczas w sytuacji niewypłacalności nie ma obawy, iż zabezpieczenie będzie niewystarczające dla wszystkich klientów i że dany klient nie otrzyma całości zwrotu wpłat – argumentuje Katarzyna Kochaniak, rzecznik prasowy ministerstwo sportu i turystyki. I dodaje, że w ramach takiego ubezpieczenia organizator turystyki opłacałby także usługę assistance, polegającą na likwidowaniu szkody, a więc także na sprowadzeniu do kraju poszkodowanych turystów.
Zdaniem resortu to firma ubezpieczeniowa najlepiej zweryfikuje stabilność finansową przedsiębiorcy i jego wiarygodność zanim ubezpieczy jego klientów. W ten sposób zapewniona byłaby rzetelna analiza ekonomiczna kondycji przedsiębiorcy.
Towarzystwa ubezpieczeniowe nie są zainteresowane ani sprawdzaniem finansów biur podróży, ani wprowadzeniem ubezpieczeń do swojej oferty.
- Rekomendacje ministerstwa wydają się niemożliwe do zrealizowania w praktyce. Oznaczałby bowiem konieczność wykupienia ochrony bez górnego limitu odpowiedzialności ubezpieczyciela. Mówiąc wprost, ubezpieczyciel nie byłby w stanie wyliczyć, ile maksymalnie kosztować może go ryzyko wystawienia takiej polisy. W związku z tym, skoro nie znamy limitu odpowiedzialności, trudno jest stwierdzić, jak miałaby się kształtować cena ubezpieczenia. Nie można wykluczyć, ze po wprowadzeniu w życie proponowanych przez ministerstwo rozwiązań, żaden zakład na rynku nie miałby w ofercie takiego produktu. Jeśli ubezpieczenie na rzecz klienta, byłoby jedyną formą zabezpieczenia, de facto touroperatorzy nie byliby w stanie kontynuować działalności – uważa Marcin Tarczyński z Polskiej Izby Ubezpieczeń.