Gabriel Kossowski z Fundacji Jednym Śladem jest zaniepokojony konsekwencjami wypadków drogowych spowodowanych przez rowerzystów.
Zdarza się, że rowerzyści jeżdżą nieodpowiedzialnie i powodują wypadki. Znajomemu rowerzystka nagle zajechała drogę, skręcając bez sygnalizacji w lewo. Położył więc motocykl, żeby w nią nie uderzyć. Jej nic się nie stało, ale naprawa motocykla kosztowała ponad 20 tys. zł. Kolega musiał dochodzić odszkodowania z powództwa cywilnego, co jest bardzo kłopotliwe – opisuje wypadek Kossowski. Uważa, że rowerzyści powinni kupować obowiązkowe OC.
W Polsce ok. 20 mln rowerzystów powoduje – według danych policji – ok. 2 tys. wypadków rocznie, podczas gdy 17 mln zmotoryzowanych powoduje ponad 30 tys. wypadków rocznie. Najczęściej przyczyną wypadku, któremu zawinił rowerzysta, było nieprzestrzeganie pierwszeństwa przejazdu oraz nieprawidłowy manewr skrętu.
W obecnej sytuacji rowerzysta odpowiada za wyrządzone szkody na zasadach ogólnych prawa cywilnego, czyli ponosi osobistą odpowiedzialność całym swoim majątkiem.
Dobrowolne ubezpieczenia oferuje m.in. PZU. Rzeczniczka firmy Agnieszka Rosa podkreśla, że polisa związana jest z użytkownikiem roweru, który nie musi być właścicielem pojazdu. Przykładowa składka za ubezpieczenie wynosi 110 zł za trzy miesiące (zakres: 10 tys. zł NNW, 50 tys. zł OC i 2 tys. zł casco roweru).