Andrzej Z. wrócił do domu wieczorem po intensywnym wysiłku fizycznym. Początkowo oglądał telewizję w salonie, potem poszedł do sypialni do żony i córki, zostawiając w salonie palącą się świecę dekoracyjną.
W sypialni położył się na podłodze i oglądając telewizję, zasnął. W tym czasie wskutek wypalenia świeczki tlący się wosk rozlał się po blacie, uszkadzając granitowy stół, ekspres do kawy, stojącą obok choinkę, a także ściany, kanapę i wykładzinę.
Zakład ubezpieczeniowy odmówił zapłaty odszkodowania, podnosząc, że wyłącznie winnym powstania szkody jest mężczyzna, który swoim nieostrożnym zachowaniem doprowadził do powstania pożaru. Szkoda powstała więc w okolicznościach, które nie są objęte ochroną ubezpieczeniową.
Sąd Rejonowy w Białymstoku stwierdził, że ubezpieczyciel nie ma racji i zasądził od niego 100 zł częściowego odszkodowania.
W ocenie sądu okoliczności zdarzenia wykluczają winę umyślną mężczyzny w spowodowaniu szkody. Nie można przyjąć, ze celowo i z zamiarem pozostawił zapaloną świeczkę, narażając bezpieczeństwo swojej rodziny. Mężczyzna był świadomy zagrożeń, jakie niesie paląca się świeczka, nie mógł jednak przewidzieć, że w czasie odpoczynku zapadnie w sen.